O przywróceniu Trybunałowi Konstytucyjnemu rangi i powrocie do rzetelnej kontroli konstytucyjności prawa - mówili w Sejmie posłowie KO, Polski2050, PSL i Lewicy popierając dwa projekty mające zreformować TK. PiS i Konfederacja chcą odrzucenia obu projektów w pierwszym czytaniu.
Sejm przez ponad dwie i pół godziny debatował nad projektami ustaw dotyczących Trybunału Konstytucyjnego, pod którymi podpisali się posłowie koalicji rządowej. Jeden to projekt nowej ustawy o TK, drugi zawiera przepisy wprowadzające do tej ustawy. Razem z przyjętą już uchwałą Sejmu i propozycją zmiany konstytucji stanowią pakiet - prezentowanej jeszcze na początku marca przez szefa MS Adama Bodnara i polityków rządzącej koalicji - kompleksowej reformy TK. Oba projekty - jako poselskie - wpłynęły do Sejmu w marcu.
Zobowiązaniem koalicji 15 października było naprawienie Trybunału Konstytucyjnego i oto efekt woli 12 mln obywateli - mówiła Kamila Gasiuk-Pihowicz (KO) przedstawiając projekt w imieniu wnioskodawców. Dodała, że projekt ustawy o TK "jest popierany przez kilkadziesiąt organizacji pozarządowych, przeszedł konsultacje eksperckie podczas trzech konferencji naukowych".
W ocenie Gasiuk-Pihowicz "w przeciwieństwie do obowiązujących ustaw o TK, obecny projekt nie powstawał na kolanie i nie będzie uchwalany ekspresowo nocą czy z pogwałceniem demokratycznych zasad tworzenia prawa i reguł prawidłowej legislacji".
Jak mówiła, projekt przywraca zaufanie do jednego z najważniejszych organów konstytucyjnych. Chcemy zadbać, aby TK był rzeczywiście niezależny, kompetentny i skuteczny. Chcemy zagwarantować, aby jego skład był dobierany w sposób przejrzysty z poszanowaniem zasad demokratycznych i praworządności - zapewniła i dodała, że "przede wszystkim chcemy silnej i wiarygodnej instytucji, która będzie czuwać nad przestrzeganiem konstytucyjnych zasad i praw".
Według projektów, wydane w ostatnich latach wyroki TK w składzie z udziałem "osób nieuprawnionych do orzekania" - jak zapisano - "są nieważne i nie wywierają skutków". W uzasadnieniu sprecyzowano, że chodzi o trzy osoby (oraz ich następców) wybrane jeszcze w 2015 r. "w miejsce prawidłowo wybranych uprzednio trzech sędziów". Dlatego, jak m.in. zapisano, wszelkie czynności procesowe dokonane w postępowaniach przed TK z udziałem tych "nieuprawnionych osób" wymagają powtórzenia.
Barbara Dolniak w imieniu klubu KO oceniła, że w ostatnich latach "TK stał się narzędziem w ręach polityków PiS-u wykorzystywanym dla realizacji zadań politycznych". Nie interes obywatela, a interes partii stał się kluczowym celem" - mówiła posłanka. Według niej, nie bez powodu prezes PiS Jarosław Kaczyński nazwał prezes TK Julię Przyłębską "swoim odkryciem towarzyskim".
Patryk Jaskulski z KO zaapelował "do każdego sumienia, do wszystkich, którzy mają w sercu demokrację", aby poparli te projekty. Przywróćmy Trybunałowi jego rangę i znaczenie, przywróćmy Trybunałowi jego rolę - zapowiedział poseł KO.
Poseł Polski2050-TD Tomasz Zimoch apelował: "Zabezpieczmy Trybunał przed niszczącą rdzą. Powinniśmy wszyscy sprawić: Sejm, Senat, także i prezydent, by TK zaczął wreszcie służyć ludziom i obronie ich praw, a nie politykom do załatwiania ich interesów". Jego zdaniem oba projekty to "wyciągnięcie ręki do zakończenia sporu ponad politycznymi podziałami". Jak podkreślił, proponowane zmiany są "niezwykle proobywatelskie".
Wtórował mu Michał Pyrzyk z PSL-TD. Celem projektów ustaw o TK jest stworzenie trwałych podstaw pozwalających na odbudowę autorytetu Trybunału Konstytucyjnego oraz przywrócenie obiektywnej, rzetelnej i niezależnej kontroli konstytucyjności prawa w Polsce - przekonywał. Ten projekt, to koniec trwającego od lat psucia TK w Polsce - podkreślał poseł PSL.
Zdaniem Katarzyny Ueberhan (Lewica) projektami ustaw dotyczącymi TK obecna większość podejmuje "kroki wymazania grzechów poprzedniej władzy". Nierządy PiS wykreowały instytucje postkonstytucyjne. Widma organów pasożytujących na pustych nazwach, a wszystko to zaczęło się od Trybunału Konstytucyjnego i od nieopublikowanych orzeczeń - mówiła posłanka Lewicy.
Krzysztof Szczucki (PiS) ocenił, że projekty o TK "są wyrokiem, który wydaliście na tę instytucję". W tych dwóch projektach chodzi tak naprawdę o trzy kwestie. Po pierwsze - usunięcie prawidłowo wybranej prezes TK i wszystkich sędziów TK - mówił poseł PiS. Po drugie, unieważnienie orzeczeń, które nie odpowiadają rządzącej koalicji likwidatorów - wyliczał Szczucki. Zaś po trzecie - jak dodał - chodzi o "całkowite podporządkowanie tej koalicji TK".
Według posła PiS "gdy porównać te projekty z dotychczasowym porządkiem prawnym, to poza tymi trzema zasadniczymi punktami chodzi jeszcze o jedną sprawę - zwolnić wszystkich pracowników TK, którzy nie spełnią oczekiwań, które określi Donald Tusk, Kamila Gasiuk-Pihowicz, albo ktoś inny z koalicji 13 grudnia".
Poseł PiS zwrócił także uwagę, że autorzy projektów "nie odpuścili także rocie przysięgi" sędziowskiej. Przepis proponowanej ustawy odbiera sędziom TK możliwość dodania słów: Tak mi dopomóż Bóg. No tego to jeszcze w polskim systemie nie było. Wy znowu serwujecie nam powrót do Polski Ludowej. To jest doskonały przykład, jak chcecie łamać sumienia sędziów - mówił.
Nazwać was obrońcami demokracji, obrońcami praworządności, to tak jakby nazwać piratów drogowych obrońcami bezpieczeństwa w ruchu drogowym - powiedział Szczucki.
Równie ostro przeciw projektom oponował Michał Wawer z Konfederacji. Projekty wnoszą chaos, bezprawie i dyktat jednej strony sporu politycznego; lekarstwo gorsze niż choroba - ocenił. Wawer przyznał, że "PiS zniszczył TK i politycy PiS-u powinni być rozliczeni z tego, co zrobili z polskim sądownictwem", ale - jak mówił - "sam pomysł, żeby ustawą uchylać orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego jest w jasny, oczywisty sposób całkowicie nielegalne".
Zarówno przedstawiciel PiS, jak i Konfederacji, złożyli wnioski o odrzucenie obu projektów w pierwszym czytaniu.
Gasiuk-Pihowicz przypomniała, że w przypadku skierowania projektów o TK do dalszych prac, w piątek - jako przewodnicząca komisji sprawiedliwości i praw człowieka - złoży wniosek o wysłuchanie publiczne dotyczące obu projektów.
Szef MS Adam Bodnar pod koniec debaty zwrócił uwagę, że projekty potrzebują również omówienia z Rzecznikiem Praw Obywatelskich, który zgłosił wobec nich zastrzeżenia. W opinii przedłożonej marszałkowi Sejmu, RPO wskazał m.in., że nieprawidłowe ukształtowanie składu Trybunału Konstytucyjnego nie prowadzi automatycznie do uznawania jego aktów za nieważne.
Po prostu uznaliśmy w tym projekcie, że skoro są wyroki wydawane z udziałem tzw. sędziów-dublerów, to trzeba jakoś do tych wyroków podejść. I uznaliśmy, że to rozwiązanie ustawowe, które jest zaproponowane w przepisach wprowadzających, jest tym podejściem, a profesor Wiącek ma odmienne zdanie. I myślę, że po prostu trzeba się najzwyczajniej spotkać, porozmawiać i zastanowić w jaki sposób - po tym pierwszym czytaniu - do tego podejść i jakie przyjąć ostatecznie rozwiązanie - mówił Bodnar.
Sejm rozstrzygnie wnioski PiS i Konfederacji o odrzucenie projektów w głosowaniu - najprawdopodobniej w piątek przed południem.