Po pierwszym potwierdzonym w Polsce przypadku ptasiej grypy reporterzy RMF sprawdzili, jak na tę informację zareagowały władze poszczególnych województw.

Na początek Zachodniopomorskie. To, co centrum zarządzania kryzysowego mogło zrobić, już zrobiło – mówi RMF Tomasz Grupiński wojewódzki lekarz weterynaryjny. Przypomnijmy. Ze względu na kilka przypadków padłych ptaków z potwierdzonym niebezpiecznym wirusem H5N1 w Niemczech, w pobliżu granicy z Polską w zachodniej części powiatu gryfińskiego służby weterynaryjne są w pogotowiu.

Zobacz również:

Do tej pory w okolicach Kostrzynka wytyczono 3-kilometrową strefę zapowietrzoną; przy wjeździe do strefy ułożono maty dezynfekcyjne, podobne zabezpieczenia są przed wejściem do każdego gospodarstwa wiejskiego.

W okolicach Krajnika Dolnego wyznaczono 10-kilometrową strefę zagrożenia – są tam tabliczki informujące o niebezpieczeństwie. W obu strefach weterynarze cały czas sprawdzają, czy drób jest zamknięty. Oprócz tego matami dezynfekującymi chronione są przejścia graniczne w Świnoujściu, Krajniku Dolnym i Osinowie.

Wojewódzki lekarz weterynarii zaznaczył, że dopóki na terenie Zachodniopomorskiego nie znajdą dzikich ptaków zakażonych wirusem H5N1 lub przypadków zachorowań wśród drobiu hodowlanego procedury się nie zmienią.

Dalsza część artykułu pod materiałem video:

W Wielkopolsce wielkich zmian nie ma. Sztab zacznie działać szerzej, gdy wirus przywędruje do naszego województwa – usłyszał w urzędzie wojewódzkim reporter RMF. Do tej pory rozesłano jedynie do mediów rady, co zrobić, by uniknąć ptasiej grypy. Ulotki z informacją o ptasiej grypie trafią do mieszkańców Wielkopolski na początku przyszłego tygodnia.

Także na Śląsku nie ma paniki. Spotkanie sztabu kryzysowego wojewody zaplanowano na jutro – obecni będą przedstawiciele wszystkich odpowiedzialnych za bezpieczeństwo służb. Jednocześnie jednak władze województwa zaznaczają, że gdyby zaszła taka potrzeba, sztab może się zebrać jeszcze dziś. W najbliższym tygodniu rozpoczną się także kontrole zakładów hodujących drób (ale zaplanowano je już wcześniej, zanim pojawiała się informacja o H5 w Toruniu). W ostatnich tygodniach w regionie znajdowano martwe ptaki – były wśród nich także łabędzie – ale żaden nie był zakażony ptasią grypą.

Małopolsce żadnych nadzwyczajnych decyzji nie podjęto. Obowiązuje jednak „pogotowie grypowe” – w praktyce oznacza to, że policjanci baczniej przyglądają się gospodarstwom rolnym, szczególnie tym, w których kury i kaczki powinny być zamknięte. W poszukiwaniu martwych ptaków monitorowane są także duże zbiorniki wodne. Każde z padłych zwierząt jest dokładnie badane. W stanie gotowości jest także specjalna jednostka chemiczna z Tarnowa, która posiada specjalne kontenery, gdzie mają być usypiane ptaki.

Na Warmii i Mazurach nie stwierdzono ptasiej grypy, nie ma więc podstaw do zaostrzenia procedur – twierdzą tamtejsze władze. Oczywiście – jak zapewniono naszą reporterkę - przez cały czas czuwa sztab kryzysowy; sprawdzane są wszelkie informacje o padłych ptakach. Na przyjęcie ewentualnych chorych przygotowują się także szpitale.