Po informacjach RMF FM, miasto ujawniło radnym Szczecina raport pokontrolny Centralnego Biura Antykorupcyjnego w sprawie mieszkaniowych przekrętów. Wywołało to prawdziwą burzę. W Szczecinie przez wiele lat działał układ - komentują oburzeni radni. Mieszkania komunalne przyznawano politykom i urzędnikom wszystkich możliwych opcji.
Najbardziej oburzająca jest dla radnych, lista rzekomo niezbędnych dla miasta, którzy otrzymywali mieszkania na preferencyjnych warunkach.
Znalazł się wśród nich np. wojewódzki inspektor Inspekcji Handlowej Andrzej Romaniuk. Złożył on wniosek o wykup przyznanego mieszkania już dwa dni po otrzymaniu kluczy, powinien najwcześniej po pięciu latach.
Piotr Krzystek obecny prezydent, taki wniosek złożył po trzech miesiącach - jako dyrektor generalny Urzędu Wojewódzkiego otrzymał 148-metrowe mieszkanie. Wyceniony na 180 tysięcy lokal kupił za 32 tysiące.
Prezydent Krzystek w zasadzie powinien teraz podjąć działania o odzyskanie swojego własnego mieszkania na rzecz miasta - twierdzą radni. Prezydent Szczecina w oświadczeniu napisał, że sprawa ma charakter polityczny, a do naruszenia prawa nie doszło.
Niezbędnym dla miasta i regionu był też generał Andrzej Gorgiel, szef zachodniopomorskiej policji. Już nim nie jest, ale mieszkanie ma nadal.
Pozostali, którzy dostali mieszkania to były szef zachodniopomorskich strażaków, szef Solidarności na Pomorzu Zachodnim i regionalny inspektor celny.
Mieszkania przeznaczone dla najbiedniejszych trafiły w ręce funkcjonariuszy publicznych. Ci po paru tygodniach sprzedawali je, chociaż prawo zabrania tego przed upływem pięciu lat. W dwudziestu takich przypadkach miasto nie domagało się zwrotu udzielonych bonifikat. Na tym zaniechaniu Szczecin stracił 3 miliony złotych.
Oświadczenie w sprawie afery mieszkaniowej wydał były wojewoda zachodniopomorski. Jego zdaniem wszystko odbyło się zgodnie z prawem.