Z powodu złej pogody na Zalewie Szczecińskim przerwano poszukiwania mężczyzny, który zaginął po zatonięciu jachtu. Na Zalewie wieje silny wiatr i pada deszcz. Jeśli warunki się zmienią - akcja zostanie wznowiona jutro. Jacht zatonął wczoraj wieczorem. Na pokładzie było pięć osób. Zginęła 45-letnia kobieta, jej córka jest w śpiączce. Sternik jednostki, który uratował się z wypadku był pijany.
Sześciometrowy jacht po uderzeniu szkwału przewrócił się i zatonął. Sternik jednostki przy pomocy liny i kamizelki ratunkowej doholowal do brzegu trzy kobiety, jednak jedna z nich - mimo reanimacji - zmarła w wyniku wyziębienia organizmu.
Dwie inne kobiety, 24-letnią i 16-letnią, przewieziono do szpitala w Goleniowe. Jedna z nich jest w stanie ciężkim.
Służby poszukują mężczyzny, który po wydostaniu się z tonącego jachtu popłynął w innym kierunku niż pozostali. Jednostka wypłynęła w sobotę po południu ze Szczecina do Świnoujścia. Na jej pokładzie były matka i jej dwie córki z rejonu Rzeszowa, przyjaciel jednej z kobiet oraz sternik ze Szczecina. Po zbadaniu okazało się, że mężczyzna miał we krwi 0,4 promila alkoholu.