Przedszkolne godziny za złotówkę jednak od września tego roku. I to nie tylko godzina szósta i siódma, ale także ósma i dziewiąta. Rząd zorientował się, że w roku ogłoszonym Rokiem Rodziny, wyrzucanie do kosza projektu tańszych przedszkoli byłoby strzałem w kolano. Dlatego już jutro szef rządu ogłosi wskrzeszenie projektu.
W październiku ubiegłego roku szefowa MEN Krystyna Szumilas ogłosiła, że szósta i siódma godzina, którą dziecko spędza w przedszkolu, będą kosztowały po złotówce. W grudniu, kiedy rząd przyjmował założenia do ustawy, premier triumfalnie powtórzył ten komunikat. Natomiast już w marcu jego gabinet po cichu wycofał się z pomysłu i przesunął projekt na przyszły rok.
Sprawa wyszła na jaw trzy tygodnie później. Minister Szumilas nieudolnie tłumaczyła zmianę planów, a sam premier dopiero dwa dni temu zabrał głos w sprawie. Kiedy do mnie dotarł projekt "Złotówka za szóstą i siódmą godzinę", to ja nie muszę mieć za dużo wyobraźni, żeby zrozumieć, że rodzice będą płacili za przedszkole tak samo dużo albo i więcej niż do tej pory - mówił. A to, zdaniem premiera, dlatego że samorządy wywindowałyby stawki za pozostałe godziny pobytu dziecka w przedszkolu.
Teraz jednak rząd zdecydował się wrócić do pomysłu, co Tusk ma ogłosić jutro w swojej kancelarii.