Międzynarodowe Zrzeszenie Przewoźników Drogowych w Polsce zaapeluje dziś w liście do rządu o kolejne interwencje w Brukseli w sprawie problemów przewoźników, którzy od tygodnia blokują przejście graniczne w Dorohusku - dowiedział się nasz dziennikarz. Jest tam około trzydziestu przedsiębiorców, którzy przejście zastawili swoimi ciężarówkami. Obawiają się bankructwa. Twierdzą, że nie są w stanie konkurować z ukraińskimi transportowcami.
Prośba i propozycja Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych dotyczy tego, by Ministerstwo Infrastruktury przekonało Brukselę do przywrócenia obowiązkowych zezwoleń na przewóz towarów zarówno dla firm z Ukrainy, jak i z Polski. To zdaniem części transportowców uporządkowałoby obecna sytuację, gdy na przykład na sto zezwoleń dla strony ukraińskiej musiałoby przypadać sto dla strony polskiej.
Od szefa innej organizacji, Związku Pracodawców Transport i Logistyka Macieja Wrońskiego nasz dziennikarz Michał Dobrołowicz usłyszał, że sytuacja przewoźników jeżdżących na wschód jest obecnie faktycznie trudna, lecz w kontekście sytuacji wojennej na terenie Ukrainy powinni zmienić formę protestu.
Blokowanie głównego przejścia, przez które jest zaopatrywana Ukraina, jest czynem moralnie nagannym. To nie jest protest całej branży transportowej, tylko grupy może kilkudziesięciu przedsiębiorców. Przed agresją Rosji na Ukrainę, przewozy z Polski na Wschód stanowiły około 3 procent wszystkich przewozów realizowanych przez przedsiębiorców z naszego kraju. Teraz jest to około jednego procenta - zaznacza Maciej Wroński.
Przypominam, że wszyscy straciliśmy przez agresję Rosji na Ukrainę. Płacimy za to w postaci wyższych kosztów benzyny, nawozów i wielu innych produktów. Nie możemy protestować przeciwko tym, którzy są ofiarami tej wojny, czyli przeciwko Ukraińcom - zaznacza.
Przewoźnicy, którzy są w Dorohusku, zapewnili dzisiaj naszego dziennikarza, że mimo protestu przepuszczają na przykład transporty z pomocą humanitarną dla Ukrainy oraz ze świeżą żywnością. Jednocześnie są gotowi na kolejne tygodnie blokady.