Szykuje się rewolucja na polskich stadionach. Prezes Ekstraklasy popiera wprowadzenie zakazu stosowania tak zwanych sektorówek. "Jeżeli służą popełnianiu przestępstw" – podkreśla Marcin Animucki. Sektorówki to ogromne, rozciągane przez kibiców płachty, zasłaniające trybuny.
W Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji trwa robocze spotkanie w sprawie rozwiązania problemu burd stadionowych. Postulat zakazania sektorówek na pewno tam się pojawi.
Chodzi o to, że z jednej strony sektorówki są piękne i zdecydowanie podnoszą estetykę spotkania, ale z drugiej strony, często służą do zasłaniania pseudokibiców, którzy przebierają się pod nimi i zakładają kominiarki. Dzięki temu mogą oni anonimowo łamać prawo na przykład wszczynając burdy albo odpalając zakazane race. Potem znów przebierają się pod sektorówką i unikają odpowiedzialności.
Dlatego sektorówki mogą wkrótce zniknąć.
Jeżeli służą popełnianiu przestępstw, to powinny być zakazane. Jeżeli prezentują treści pozytywne, to nie mam z tym problemu. Zapewne taki postulat zgłosi policja - mówi prezes Ekstraklasy Marcin Animucki.
Jeżeli strony uznają, że to jest dobre rozwiązanie, to może dojść do zmiany przepisów i "sektorówek" nie będzie - dodaje.
Pomysł wprowadzenia nowych ograniczeń na stadionach pojawił się po niedzielnych burdach wywołanych przez kibiców Lecha Poznań podczas meczu z warszawską Legią.
Podczas spotkania ostatniej kolejki ekstraklasy w Poznaniu, miejscowi kibice w 77. minucie przy prowadzeniu Legii 2:0 wrzucili na boisko środki pirotechniczne. Po chwili kilkudziesięciu fanów "Kolejorza" wtargnęło na boisko i musiała interweniować policja. Wojewoda wielkopolski Zbigniew Hoffmann i delegat PZPN podjęli decyzję o zakończeniu spotkania. Legia otrzymała walkower i zdobyła tytuł mistrza Polski.
Wojewoda po zapoznaniu się z raportami straży pożarnej i policji podjął surową decyzję dotyczącą poznańskiego klubu. Zespół pięć najbliższych meczów ligowych oraz trzy najbliższe spotkania w Lidze Europy rozegra bez kibiców.
W związku z zajściami policja zatrzymała do tej pory 17 osób. Usłyszą one zarzuty dotyczące zakłócania przebiegu imprezy masowej.
Pierwsze zatrzymania miały miejsce w poniedziałek po południu. Sześciu mężczyzn w wieku 18-37 lat zidentyfikowano na podstawie policyjnej analizy stadionowego monitoringu. Wśród osób zatrzymanych we wtorek jest m.in. mężczyzna, który sam zgłosił się na komisariat.
Według przepisów za wdzieranie się na teren, na którym rozgrywane są zawody sportowe, grozi trzyletnie więzienie. Niewykluczone, że część zatrzymanych usłyszy też zarzut dotyczący maskowania się utrudniającego rozpoznanie łamiącego prawo.
(j.)