W niespełna godzinę strażakom z Raciborza udało się opanować pożar, jaki w czwartek po południu wybuchł na dachu Urzędu Miasta w tym mieście. Z ogniem, który mógł powstać w związku z trwającymi na dachu pracami remontowymi, walczyło około 25 strażaków. Nie było poszkodowanych.
Jak poinformował dowodzący akcją mł. bryg. Roland Kotula, pożar objął - według wstępnych szacunków - około 450 metrów kwadratowych - to fragment dachu o wymiarach około 15 m na 30 m.
W akcji uczestniczyło 10 zastępów strażackich z Raciborza - zarówno zawodowych, jak i ochotniczych. Strażacy musieli użyć drabiny i wysięgników. Pożar gaszono wodą. Jego dokładne przyczyny nie są na razie znane - pierwsze przypuszczenia mówią o możliwym zaprószeniu ognia w trakcie prac związanych z montażem na dachu paneli fotowoltaicznych. Spłonęła m.in. papa, która miała być położona na dachu, a także styropianowa izolacja.
Mł. bryg. Roland Kotula zastrzegł, że dokładne przyczyny pożaru będą dopiero ustalane z udziałem biegłych policyjnych. Gdy rozpoczęła się akcja gaśnicza, na dachu nie było pracowników. Dowódca zastrzegł, że trudno wyrokować, czy prowadzane na dachu roboty na pewno przyczyniły się do pojawienia się ognia.
Pożar widoczny był z daleka - nad płonącym dachem unosił się słup gęstego, czarnego dymu. Klienci i pracownicy urzędu - w sumie ponad 200 osób - opuścili budynek jeszcze przed przybyciem strażaków. Decyzją władz miasta większość pracowników mogła pójść do domu przed końcem urzędowania.
Prezydent miasta Dariusz Polowy zapowiedział, że w piątek urząd wznowi pracę. Rozpocznie się też szacowanie strat i ocena, na ile w wyniku pożaru i akcji gaśniczej ucierpiały pomieszczenia na najwyższej kondygnacji. Prawdopodobnie woda dostała się do niektórych pomieszczeń na poddaszu - widać tam zacieki i plamy na suficie, nie ucierpiały jednak dokumenty ani komputery. Również pozostałe biura nie ucierpiały, wymagają jedynie wietrzenia.
Pożar nie stworzył bezpośredniego zagrożenia dla sąsiednich budynków, strażakom udało się nie dopuścić do rozprzestrzenienia się ognia. W czasie akcji gaśniczej ulice wokół urzędu - głównie ulica Batorego, przy której znajduje się magistrat - zostały wyłączone z ruchu.
W czwartek po południu trwało jeszcze dogaszanie i zabezpieczanie dachu budynku, strażacy sprawdzili też rejon pożaru z wykorzystaniem kamery termowizyjnej. Sprawdzono również instalację elektryczną budynku. Gmach urzędu był ubezpieczony.