SLD jeszcze rządzi, ale widać jak na dłoni, że z coraz mniejszym poparciem wyborców. W dodatku są takie miejsca w Polsce, w których ze świeczką by szukać członków Sojuszu. Miejscem takim jest np. Zakopane. Reporter RMF próbował odnaleźć tam SLD.

Łatwo nie było - mówi Maciej Pałahicki. Najpierw szukał Sojuszu na ulicach miasta. Większość pytanych twierdziło, że takiej partii pod Tatrami w ogóle nie ma. Wprost z ulicy poszedł więc do urzędu miasta. Jednak okazało się, że w składzie rady miasta członków SLD nie ma.

Sojusz nie ma zatem w Zakopanem nic do powiedzenia, choć w wyborach pojawili się kandydaci tej partii i to na... dwóch listach! Jedną wystawiło „zwykłe” SLD, drugą - zakopiańskie SLD, złożone z byłych członków „zwykłego”. Ja byłem tym przewodniczącym, który złożył legitymację, a w ślad za mną ta liczna grupa. Blisko 600 osób złożyło legitymacje i wystąpiło z SLD, nie zmieniając swoich poglądów, ale już nie może się legitymować przynależnością do partii - mówi Marek Kozioł.

Na pytanie, czy ktoś w partii pozostał, Kozioł odsyła do biura poselskiego SLD przy Krupówkach. No i wreszcie sukces poszukiwań: w Zakopanem Sojusz istnieje i liczy ponoć ok. 100 członków, jak widać, dobrze zakonspirowanych.

Kazimierz Lichnowski, przewodniczący rady powiatowej SLD, mówi jednak, że jego partia nie zeszła do podziemia: Gdyby jakość sprawowanej władzy w Polsce przez SLD była znakomita, to by się niewątpliwie przełożyło na wybory samorządowe.

Na razie nie zanosi się więc na to, by w Zakopanem SLD miało odnieść jakiś większy sukces wyborczy...

17:10