Radni z Trzebiatowa zrezygnowali z przekazania około 250 tysięcy złotych na remont drogi do wsi Bieczyno na Pomorzu Zachodnim. Domagający się go mieszkańcy wioski przez dwa lata bojkotowali kolejne wybory. Teraz zapowiadają wznowienie tej formy protestu.
Remont drogi był ujęty w projekcie uchwały budżetowej Trzebiatowa na 2013 rok. Radni zdecydowali o cofnięciu pieniędzy na ten cel, ponieważ droga nie należy do gminy, tylko do powiatu. Kwota około 250 tysięcy złotych zamiast na naprawę nawierzchni zostanie wydana między innymi na budowę garażu przy remizie strażackiej, remont chodników i ulic w Trzebiatowie.
Mieszkańcy Bieczyna uważają, że prawdziwy powód rezygnacji z przebudowy drogi to konflikt polityczny w samorządzie. O naprawę drogi zabiega obecny burmistrz Zdzisław Matusewicz, który mieszka w Bieczynie. Na protestach w sprawie fatalnego stanu nawierzchni zbił kapitał polityczny, który pozwolił mu wygrać wybory. W opozycji do niego jest klub radnych "Razem". Jego członkiem jest obecny przewodniczący rady miasta, a zarazem były burmistrz - Sławomir Ruszkowski. To właśnie głosami Ruszkowskiego i innych radnych z klubu "Razem" przegłosowano poprawkę do projektu uchwały budżetowej, która odebrała pieniądze na remont. Były burmistrz przekonuje, że taka decyzja radnych nie jest zemstą polityczną. Dodaje, że ponad kilometrowy odcinek w przyszłości będzie wyremontowany, ale z pieniędzy z budżetu powiatu gryfickiego. Starosta Gryficki odpowiada jednak, że w budżecie na przyszły rok nie ma środków na naprawę drogi, choć nie wyklucza, że w przyszłości się znajdą. Dodaje, że w powiecie jest więcej dróg, które o wiele bardzie wymagają remontu niż "medialna" trasa do Bieczyna.
Mieszkańcy Bieczyna są zbulwersowani decyzją lokalnych władz, dlatego zorganizowali kolejny protest w sprawie drogi. Pikietowali przed urzędem gminy w Trzebiatowie. Z transparentami z napisami "Bieczyno żąda drogi" pojawili się również na sali sesyjnej. O remont drogi zabiegają od blisko dekady. W 2009 i 2010 roku zbojkotowali wybory do Parlamentu Europejskiej i wybory prezydenckie. Zapowiadają, że jeśli sytuacja się nie zmieni, frekwencja w kolejnych wyborach w Bieczynie ponownie wyniesie 0 procent.