Polscy dyplomaci wyrzuceni z Mińska i Grodna. Trzy osoby muszą opuścić Białoruś do środy.
Białoruś do środy opuścić mają dwaj konsulowie z Grodna oraz łącznik straży granicznej - przekazał Onetowi Jasina. Funkcję łącznika SG od połowy 2019 roku pełni ppłk. SG Marek Gierasimiuk. Jak wyjaśniała rzeczniczka SG, to pierwszy oficer łącznikowy na Białorusi. Głównym zadaniem takiego oficera jest ułatwianie współpracy między służbami. Jest częścią korpusu dyplomatycznego.
Resort dyplomacji się tego spodziewał. Polityka Białorusi jest taka, a nie inna, bardzo negatywna. Dość często władze białoruskie reagują również w ten sposób. Oczywiście zawsze jakąś formą zaskoczenia jest kto, kiedy i jak, ale oczywiście negatywnej reakcji władz białoruskich, jakichś retorsji wobec przedstawicieli naszego państwa się spodziewaliśmy - powiedział w rozmowie z Radiem RMF24 rzecznik MSZ Łukasz Jasina.
Jasina dopytywany o to, jak władze Białorusi motywują swoją decyzję, odpowiedział: Negatywnymi działaniami państwa polskiego, choćby zamknięciem przejścia granicznego sprzed kilku dni, brakiem współpracy ze strażą graniczną, wyczerpaniem się tych możliwości oraz ogólnie nieprzyjazną postawą państwa polskiego, co można traktować jako interpretację nieprzyjaznych działań Białorusi, które wszyscy znamy, widzimy od wielu, wielu miesięcy. Ich takim symbolicznym podkreśleniem w ciągu ostatnich kilku tygodni było to, co spotkało redaktora Andrzeja Poczobuta - zaznaczył.
Według nieoficjalnych informacji Onetu, w rządzie trwają konsultacje dotyczące polskiej odpowiedzi na działania białoruskiego reżimu.
Przypomnijmy, że w piątek polski chargé d’affaires na Białorusi został wezwany do tamtejszego resortu spraw zagranicznych. Przekazano mu, że decyzja o jednostronnym zamknięciu ruchu na przejściu granicznym w Bobrownikach jest "nieludzka" i w związku z tym Mińsk wprowadził własne ograniczenia.
Wówczas MSZ Białorusi informował też, że kadra polskiego konsulatu w Grodnie powinna być doprowadzona "do ilościowego zrównania z liczbą pracowników Konsulatu Generalnego Białorusi w Białymstoku". Przekazano, że Białoruś ma opuścić także oficer łącznikowy polskiej straży granicznej.
"Daliśmy mu szansę, jednak zamiast budować mosty i pomagać w rozwiązywaniu problematycznych kwestii, w tym dla polskich przewoźników, w rzeczywistości jego działalność została skierowana w przeciwnym kierunku" - napisano w komunikacie.
Mińsk podkreśla, że wszystkie działania mają "charakter odwetowy" i władze nie chcą wprowadzać takich ograniczeń.
"Jednak destrukcyjne działania polskiego rządu nie będą ignorowane, w związku z tym zastrzegamy sobie prawo do poważniejszych środków odwetowych w celu ochrony interesów narodowych" - przekazał resort.
9 lutego szef Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji Mariusz Kamiński zdecydował o zamknięciu przejścia graniczniego w Bobrownikach. Zamknięcie przejścia było odpowiedzią na wyrok reżimu Alaksandra Łukaszenki w sprawie Andrzeja Poczobuta oraz represje Mińska wobec mniejszości polskiej.
Minister Mariusz Kamiński poinformował też, że kazał przygotować wnioski o wpisanie na listę sankcyjną kolejnych osób związanych z reżimem w Mińsku.
Bobrowniki od ponad roku były jedynym w Podlaskiem działającym drogowym przejściem granicznym z Białorusią, gdzie odbywał się ruch towarowy i osobowy. Obecnie w Podlaskiem nie ma już ani jednego czynnego drogowego przejścia granicznego z Białorusią. 9 listopada 2022 r. w związku z kryzysem migracyjnym zamknięto do odwołania największe przejście drogowe z Białorusią - w Kuźnicy. Nieczynne jest też przejście w Połowcach.
Również po stronie białoruskiej, po zamknięciu przejść w Kuźnicy i Bobrownikach, nie ma czynnego przejścia granicznego z Polską. Otwarte dla ruchu osobowego jest przejście Terespol-Brześć (Lubelskie). Działa również przejście towarowe Kukuryki-Kozłowicze w woj. lubelskim (obwód brzeski).
Andrzej Poczobut - członek zarządu zdelegalizowanego przez białoruskie władze Związku Polaków na Białorusi i znany dziennikarz, współpracujący m.in. z "Gazetą Wyborczą" i TVP Polonia, od 25 marca 2021 r., przebywał w białoruskim areszcie.
Władze Białorusi zarzucały Andrzejowi Poczobutowi "podżeganie do nienawiści", a jego działaniom - polegającym na kultywowaniu polskości i publikowaniu artykułów historycznych, przypisano znamiona "rehabilitacji nazizmu". W październiku 2022 r. został przez władze wpisany na białoruską listę "osób zaangażowanych w działalność terrorystyczną".
Pierwszy informacje o wydaleniu polskich dyplomatów podał portal Onet.