Funkcjonariusze prowadzą postępowanie w sprawie turystów, którzy niemal nadzy jeździli dorożką po krakowskim Rynku Głównym. Zachowanie mężczyzn zostanie zakwalifikowane jako nieobyczajny wybryk lub wywołanie zgorszenia.

Do incydentu miało dojść w piątek na krakowskim Rynku Głównym. Grupa rozebranych niemal do naga anglojęzycznych mężczyzn wsiadła do dorożki i kazała się wozić wokół Rynku.

Sprawa jest obecnie badana przez funkcjonariuszy. Jak poinformował st. sierż. Mateusz Drwal z zespołu prasowego małopolskiej policji, turyści popełnili wykroczenie, które zostanie zakwalifikowane jako wywołanie zgorszenia w miejscu publicznym lub nieobyczajny wybryk.

Kara finansowa, a nawet rozwiązanie umowy grozi też dorożkarzowi. Jak wyjaśnia Dariusz Nowak z biura prasowego Urząd Miasta Krakowa, "umowa między miastem a przedsiębiorcą przewiduje, że w takich sytuacjach powinien on zareagować. Nie może być tak, że bezkrytycznie zezwala na takie zachowania".