Wczorajsza rezygnacja ministra finansów Marka Belki zaskoczyła - oprócz premiera i ministrów z SLD - także polityków i finansistów europejskich. Wicepremier postrzegany był jako gwarant solidnej polityki fiskalnej. Istnieją obawy, że jego odejście może rzucić cień na negocjacje Polski w sprawie członkostwa w UE.
Oficjalnie Komisja Europejska nie chciała się wypowiadać, zasłaniając się tym, że to wewnętrzna sprawa Polski. Większość dyplomatów mówi jednak prywatnie, że ta dymisja może znacznie ograniczyć zaufanie zagranicznych inwestorów oraz kół europejskiej finansjery.
Belka był postacią dosyć znaną politykom Unii Europejskiej. Obecnie większość z nich z niecierpliwością czeka na nazwisko przyszłego ministra finansów. Interesuje ich także, czy będzie kontynuowana dotychczasowa polityka rządu. Istnieją przede wszystkim obawy co do niezależności NBP i RPP.
Z kolei brytyjski prestiżowy „Financial Times” zauważa, że wicepremier Belka był osobą walczącą o przywrócenie wiarygodności rozchwianym finansom publicznym w Polsce. Dziennik nie wyklucza, iż rezygnacja Belki może rzucić cień na nasze negocjacje w sprawie członkostwa w Unii Europejskiej.
Rezygnacja Marka Belki, uważanego za gwaranta solidności polskiej polityki fiskalnej, jest potężnym ciosem dla przygotowań Polski do wejścia do Unii Europejskiej - pisze agencja Reutera.
Belka uważany był za „strażnika publicznego portfela”. Przez zagranicznych ekonomistów postrzegany był - jak pisze Reuter - jako bezpieczna para rąk, wybijająca się na tle, nie mającego takiego doświadczenia ekonomicznego, rządu.
Agencja zwraca uwagę, że po rezygnacji Belki premier Leszek Miller będzie miał praktycznie wolną rękę w konflikcie z bankiem centralnym. Inwestorzy obawiają się też, że, o czym może już świadczyć zwiększony deficyt budżetowy, rząd może zacznie wydawać znacznie więcej niż może.
Foto Archiwum RMF
08:05