W wyniku piątkowych zamieszek z udziałem kilkuset pseudokibiców miejscowego Górnika i Widzewa Łódź rannych zostało 11 policjantów i 10 pracowników ochrony, a także kilkunastu chuliganów. Zatrzymano dwanaście osób, to jednak z pewnością nie koniec.
Do pierwszych starć doszło już przed meczem. Tuż po końcowym gwizdku sędziego, kibice Widzewa przedostali się na boisko treningowe. Tam doszło do bijatyki z szalikowcami Górnika. Policja musiała użyć armatek wodnych i gumowych kul. Chuliganów udało się rozdzielić. Jednak tylko na chwilę.
Zamieszki przeniosły się na ulice Zabrza. Trwały blisko godzinę. Zdemolowana została m. in. brama stadionu i kilka samochodów. W kierunku policji leciały płyty chodnikowe i metalowe pręty. Ranni policjanci i ochroniarze mają urazy głowy, złamania i stłuczenia. Do szpitala trafili także pseudokibice.
Do tej pory zatrzymano 12 osób. Na tym z pewnością nie koniec. Pseudokibiców, którzy starli się z policją, szuka specjalna grupa dochodzeniowo-śledcza, powołana przez komendanta śląskiej policji. Będziemy starali się dotrzeć do wszystkich, którzy uczestniczyli w tych burdach, i przede wszystkim do tych, którzy byli przywódcami tych grup, które brały udział w zadymach - powiedział reporterowi RMF FM Piotrowi Glinkowskiemu Janusz Jończyk z biura prasowego śląskiej policji:
Zamieszki pseudokibiców nie tylko w Zabrzu. Po piątkowym meczu Korony Kielce z Wisłą Kraków policja zatrzymała kilku najbardziej agresywnych pseudokibiców i nie wyklucza kolejnych zatrzymań.