Jako Suwerenna Polska, członkowie klubu PiS apelujemy, aby szef MSWiA Marcin Kierwiński natychmiast podał się do dymisji - powiedział w Sejmie poseł Jacek Ozdoba. Kierwiński mówił z kolei o "bandach prowokatorów, które rzucały kostkami brukowymi w polskich policjantów". W środę w Warszawie odbył się protest rolników, w którym brali udział również m.in. przedstawiciele "Solidarności" oraz leśnicy. Protest rozpoczął się przed kancelarią premiera, następnie manifestujący przeszli przed gmach Sejmu. Tam doszło do starć z policją. W stronę funkcjonariuszy protestujący rzucali kostką brukową, służby odpowiedziały gazem łzawiącym.
Organizatorzy protestu rolników zapowiadali, że środę do Warszawy może zjechać nawet 150 tysięcy ludzi. Według szacunków warszawskiego ratusza w proteście uczestniczyło około 30 tysięcy osób.
Protest rozpoczął się przed południem przed kancelarią premiera. Szef "Solidarności" Piotr Duda mówił, że część rolników, która zmierzała do stolicy ciągnikami, na rogatkach miasta została zatrzymana. To jest ta praworządność według Donalda Tuska - stwierdził.
Przed kancelarią protestujący odpalili race, używali petard hukowych. Część rac rzucono w policję i w kierunku budynku. Tłum skandował, aby wyszedł do nich premier Donald Tusk.
Potem protestujący przeszli przed gmach Sejmu. Tam sytuacja się zaogniła. Rolnicy próbowali przedostać się na teren parlamentu, rzucali też w funkcjonariuszy kostką brukową. Policja odpowiedziała gazem łzawiącym. Poinformowała także o kilku rannych funkcjonariuszach.
Ranni policjanci są w szpitalu, gdzie są diagnozowani. Ich stan nie zagraża życiu, ogólnie są potłuczeni i poparzeni - powiedziała kom. Małgorzata Wersocka ze stołecznej policji.
Zatrzymanych zostało także kilkanaście osób.
W środę wieczorem policja poinformowała, że analizuje nagrania z tych wydarzeń.
"Niestety w wielu przypadkach mamy do czynienia z prowokacyjnym zachowaniem wobec policjantów. Nie brakuje również przypadków braku szacunku dla barw narodowych" - napisali stołeczni policjanci na X, dołączając film.