Minister infrastruktury od kilku lat „podróżuje” ze swoimi pomysłami po Polsce. Tu rzuci winietami, tam podatkiem od paliwa, a w innym miejscu obieca tani kredyt na mieszkania, do których dojedziemy pięknymi autostradami. Jak na razie, to droga donikąd...
Wicepremier i minister infrastruktury Marek Pol znalazł się w centrum naszego zainteresowania w związku z sytuacją w Daewoo na Żeraniu. Firma jest na krawędzi upadłości, jej los zależy od zgody koreańskich właścicieli na ugodę z bankami, którą proponuje strona polska. Szlak do Korei był swego czasu bardzo popularny wśród naszych urzędników.
Jako jeden z pierwszych latał do Seulu ówczesny minister przemysłu, Marek Pol. To on rozpoczął flirt z koncernem Daewoo, przypieczętowany sprzedażą Żerania. Męska przyjaźń z Koreańczykami przerodziła się w dłuższy związek, bo Marek Pol do momentu objęcia teki ministra infrastruktury zasiadał w radzie nadzorczej Daewoo-FSO, reprezentując w niej... koreański koncern.
Pozostając w kręgach motoryzacji, minister ogłosił, że będzie budował autostrady; setki kilomterów autostrad i nowych dróg. Aby jednak coś zbudować, trzeba znaleźć na to pieniądze. I Pol znalazł - w kieszeniach kierowców. Pomysł wprowadzenia winiet nie znalazł jednak uznania w oczach Sejmu i w marcu rząd zdecydował, że nie będzie już zajmował się wprowadzeniem winiet. Z powodu winiet upadła koalicja SLD-PSL, a nieco później minister przestał zajmować się budowaniem autostrad. Całą swoją energię skierował więc na inne tory...
Miało być też tak: tanie kredyty mieszkaniowe i lokum dla każdej rodziny – zapowiadał minister Pol. Tymczasem zaledwie kilkadziesiąt osób zaciągnęło od maja rządowy kredyt na kupno mieszkania. Kredyt ma stałe oprocentowanie 6,5% na całe 20 lat. Komercyjne banki już teraz oferują porównywalne oprocentowanie, a ich produkty cały czas tanieją. A pan wicepremier nieco zdziwiony: Jak to? Przecież jest tak ślicznie! Wszystko przez to, że społeczeństwo nie wie o moich pomysłach - twierdzi Pol.
Wracamy do motoryzacji, ulubionego tematu ministra. Od nowego roku wszyscy właściciele samochodów ciężarowych, aby dostać obowiązkowe licencje na te pojazdy muszą mieć specjalne zabezpieczenia finansowe. Kwota to niebagatelna: 9 tys. euro za pierwszą ciężarówkę i 5 tys. za każdą następną. Jak ma wyglądać takie zabezpieczenie, na razie nie wiadomo. Wicepremier Marek Pol ma czas do końca roku, by wydać specjalne rozporządzenie w tej sprawie. A jeśli nie zdąży?
W kwietniu minister wpadł na pomysł, skąd wziąć pieniądze na budowy autostrad. Nie wypaliły winiety, to może spróbować na stacjach benzynowych – zastanawiał się Pol. Jak pomyślał, tak zrobił i w resorcie infrastruktury pojawił się pomysł, wprowadzenia podatku doliczanego do ceny paliwa. Słowem nowych dróg nie będzie, ale może jakiś mały kryzys na rynku paliwowym...?
Całkiem niedawno poznaliśmy najnowszy pomysł twórczego ministra. Marek Pol postanowił, że będzie pobierał opłaty za przejazd mostami i tunelami dłuższymi niż 400 metrów i za wjazd do centrum miasta. I tak przyjemność zakupów w śródmieściu będzie kosztować dodatkowe 5 złotych, a przeprawa przez rzekę nawet 10 złotych. Nikt jednak nie wie, jak mają być pobierane opłaty. Mają być i już!
Ministra już kilka razy próbowano odwołać ze stanowiska. Bez skutku. Jego koledzy partyjni wierzą w niego bezgranicznie: w końcu inwencja Pola wydaje się być niewyczerpana i może uda się przegłosować jakąś opłatę?
11;15