Winietu, Marko Polo, mówią na niego też minister infrastruktury – mowa oczywiście o Marku Polu, najbardziej nieudolnym ministrze najbardziej nieudolnego rządu III Rzeczpopsolitej. Choć gazety pisały, że jego odejście jest prawdopodobne, Pol trwa...
Minister Pol, odpowiedzialny przede wszystkim za to, że polskie drogi przypominają czarną dziurę, wsławił się też na polu gazowym. Negocjował warunki dostaw rosyjskiego gazu. To co wynegocjował sam nazwał wielkim sukcesem. Jednak słowo sukces było użyte tylko przez niego...
Gazowe negocjacje z Moskwą
Marek Pol do Moskwy jechał uzbrojony całkiem dobrze. „Działko sporego” kalibru sprezentowała mu jeszcze poprzednia ekipa, która podpisała porozumienie z Norwegią, dotyczące budowy konkurencyjnego gazociągu. Kolejnego, nie gorszego argumentu dostarczyli sami Rosjanie, którzy nie wywiązali się z budowy 2. nitki gazociągu, bez której Polska nie mogła odebrać gazu, za który i tak musiała zapłacić.
W takiej sytuacji wszyscy wyobrażali sobie, że wicepremier postawi Rosjanom twarde warunki: albo wycofujecie się z niekorzystnej dla Polski klauzuli, albo zrywamy umowy i szukamy innych dostawców niż Gazprom. Było to tym bardziej możliwe, że w samej Rosji gazowy gigant zaczynał tracić monopol na rzecz koncernów Jukos, czy Łukoil.
Marek Pol wrócił tymczasem do polski z umową, która nie tylko wzmacniała monopol Gazpromu, powodowała straty w polskim budżecie, ale także pozwalała Rosjanom na nie wywiązanie się z umowy budowy gazociągu i prowadziła do zerwania porozumienia z Norwegami.
Tym samym wicepremier ma szansę przyczynić się do realizacji najczarniejszego scenariusza, w którym Rosjanom wcale nie chodziło o budowanie gazociągu, ale o przejęcie kontroli nad polskim rynkiem, bez ponoszenia innych inwestycji.
Autostradowe negocjacje z Amerykanami z Irakiem w tle
Okazuje się, że minister ma też swój udział w kontraktach na odbudowę Iraku. Chodzi konkretnie o – a jakże, wszak mówimy o Polu – autostradę A-1 z Gdańska do Torunia. Koncesję na jej budowę dostała amerykańska firma GTC, której głównym udziałowcem jest amerykański gigant Behtel.
Rzecz w tym, że kierowane przez Pola ministerstwo uparcie odwleka decyzję o rozpoczęciu budowy autostrady, doprowadzając Amerykanów do białej gorączki. A Behtel, to jeden firma koordynująca odbudowę Iraku, na której tak bardzo rządowi przecież zależy.
Z punktu widzenia Behtela, wiarygodność pozyskania np. polskich partnerów jest myślę zbliżona do zera po doświadczeniach, które mają w Polsce - wieszczy były minister skarbu Wiesław Kaczmarek i trudno się z nim nie zgodzić.
Delegacja Behtela ma w najbliższych dniach po raz kolejny rozmawiać z przedstawicielami Pola. Pewne jest jedno - jeśli my będziemy czekać na irackie kontrakty tyle, ile Amerykanie na kontrakt w Polsce, to o odbudowie w ogóle możemy zapomnieć. Dzięki Markowi Polowi...
To jak minister Pol dba o budowę autostrad widzą także w Brukseli
Do tej pory nie napłynął żaden projekt na budowę nawet najmniejszego odcinka autostrady, mimo że Komisja Europejska stworzyła możliwość wcześniejszego uruchamiania projektów i wypłacania zaliczek.
Od początku stycznia można przysyłać projekty, które będą opłacane już z puli unijnych pieniędzy przeznaczonych dla krajów członkowskich, mimo że jeszcze członkiem Unii nie jesteśmy.
Tak fatalnie było zresztą od samego początku. Ministerstwo infrastruktury nie było w stanie przygotować całościowej strategii drogowego rozwoju w Polsce i musiała je w tym wyręczyć właśnie Bruksela. Spóźnialiśmy się ze strategią i teraz znowu spóźniamy się z konkretnymi projektami. Nie napawa to optymizmem co do możliwości wykorzystania wszystkich unijnych funduszy na rozwój dróg w Polsce.
08:10