"To nie przypadki, a celowe podpalenia" - tak o serii pożarów na warszawskiej Pradze mówi Marek Jasiński ze społecznego Komitetu Obrony Lokatorów. Według niego, za podpaleniami mogą stać ludzie, którzy chcą tanim kosztem zdobywać nieruchomości. W ciągu ostatniego półtora roku na Pradze odnotowano kilkadziesiąt pożarów.
Są takie przypadki, gdzie mamy do czynienia z podpaleniami. To jest "wykurzenie" niechcianych lokatorów tam, gdzie właściciel przejął budynek i za wszelką cenę chce się pozbyć mieszkańców. Jeżeli jest zagrożenie budynku, miasto musi dać lokale zamienne - mówi w rozmowie z dziennikarzem RMF FM Marek Jasiński ze społecznego Komitetu Obrony Lokatorów.
Jak dodaje, bez mieszkańców budynek szybciej można przekazać w ręce spadkobierców. Tak jest na przykład w przypadku Targowej 19, gdzie budynek był kilkukrotnie podpalany. W tej chwili stoi pusty, zamurowany, czeka na przekazanie w ręce spadkobierców - wyjaśnia Jasiński.
Po ostatnim, kolejnym już, pożarze kamienicy przy ulicy Brzeskiej mieszkańcy wynajęli ochronę. Lokatorzy przyznają, że boją się życie. Żyjemy jak na bombie. Boimy się, że w nocy może się coś strasznego wydarzyć i po prostu nie będzie drogi ucieczki - przyznają w rozmowie z naszym dziennikarzem.
Jak dotąd policji nie udało się zatrzymać nikogo, kto mógłby stać za serią pożarów na Pradze. W ubiegłym tygodniu komendant stołecznej policji powołał jednak specjalna grupę śledczą, która zajmuje się tą sprawą. W śledztwo włącza się także prokuratura, która ma prześwietlić akta wszystkich postępowań prowadzonych od 2011 roku.
Jak dotąd biegli orzekli, że co najmniej trzy warszawskie kamienice zostały podpalone. Śledczy nie wykluczają, że może mieć to związek z wykupem działek, bądź próbą odzyskania nieruchomości. Podczas rozbiórki domów zniszczonych pożarem jest mniejszy problem z konserwatorem zabytków, a także z wysiedleniem lokatorów, którym miasto musi zapewnić lokale zastępcze.