Są prokuratorskie zarzuty dla mężczyzny zatrzymanego w związku z pożarem dwóch zabytkowych familoków w Czerwionce-Leszczynach na Śląsku. Do sądu trafił natomiast wniosek o tymczasowy areszt dla 29-latka. Mężczyzna przyznał się do winy, był już karany za podobne przestępstwa.
Chodzi o podpalenie, co z kolei spowodowało zagrożenie dla życia mieszkańców i spore straty mienia. Podejrzany to mieszkaniec powiatu rybnickiego. Zatrzymano go kilka godzin po zgłoszeniu pierwszego z pożarów. Mężczyzna był już karany w przeszłości za podpalenia samochodów.
We wtorek wieczorem strażacy i policjanci otrzymali zgłoszenie o pożarze budynku przy ul. Hallera w Czerwionce-Leszczynach. Kiedy mundurowi przyjechali na miejsce, dach kamienicy stał w płomieniach. Pożar gasiło 12 zastępów straży pożarnej. Podczas akcji gaśniczej okazało się, że kilkaset metrów dalej, na ul. Wolności, palił się kolejny budynek. Tam do akcji skierowano 15 zastępów strażaków.
Ponieważ ogień w obu budynkach rozprzestrzeniał się bardzo szybko, nie znaleziono też ewentualnego źródła pożaru i oba ogień w dwóch różnych miejscach pojawił się w niewielkim odstępstwie czasowym strażacy od razu sugerowali, że najpewniej były to podpalenia.
Gmina wstępnie szacuje straty na ponad dwa miliony złotych. Do mieszkań nie może wrócić prawie 50 lokatorów. Wstępnie wiadomo, że budynków najpewniej nie trzeba będzie wyburzać, ale remonty mogą potrwać wiele miesięcy.
Podejrzanemu grozi do 10 lat więzienia.
W pożarach poważnie ucierpiały budynki stuletniego osiedla robotniczego Familoki w Czerwionce-Leszczynach - jednego z niewielu z zachowanych tak rozległych i malowniczych w Śląskiem. Familoki w 2017 roku zostały włączone do Szlaku Zabytków Techniki woj. śląskiego, który skupia najbardziej wartościowe postindustrialne obiekty.