Ponad 80 proc. lekarzy rodzinnych zatrudnionych w niepublicznych ZOZ-ach nie złożyło ofert w podkarpackim NFZ. To oznacza, że blisko połowa ubezpieczonych w regionie od nowego roku zostanie pozbawiona kontaktu z lekarzem rodzinnym.
Tymczasem przedstawiciele podkarpackiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia twierdzą, że dysponują odpowiednią liczbą ofert, które w pełni zabezpieczają potrzeby w zakresie podstawowej opieki medycznej. Lekarzy rodzinnych miałyby zastąpić szpitale oraz pogotowia ratunkowe.
Jest to ewidentna dezinformacja; informacje nie są prawdziwe, mają na celu rozbicie jedności środowiska, jak również pewne uspokojenie pacjentów - komentuje Mariusz Małecki z podkarpackiego porozumienia niepublicznych zakładów opieki zdrowotnej.
Dla lekarzy rodzinnych warunki NFZ są nie do przyjęcia, chodzi głównie o obowiązek świadczenia całodobowej opieki medycznej. Proszę sobie wyobrazić lekarza, który po kilku wyjazdach w nocy musi normalnie na drugi dzień leczyć pacjenta. Wydaje się, że to ryzyko błędu jest tutaj bardzo duże - dodaje Małecki.
Tymczasem NFZ radzi pacjentom, by już teraz zapisywali się do lekarzy, którym ten obowiązek nie przeszkadza. W przypadku Podkarpacia – jak twierdzą członkowie porozumienia – jest ich niewielu. Oficjalne dane poznamy dopiero jutro. Najgorzej sytuacja wygląda na Podlasiu, gdzie w podstawowej opiece zdrowotnej złożono niecałą jedną trzecią ofert w porównaniu z ubiegłym rokiem.
15:10