Wicepremier Kołodko, lansując swój program naprawy finansów państwa, przekonuje, że chce obniżyć podatki PIT i CIT. Ma to być rekompensata za likwidację wszelkich ulg i zniesienie kwoty wolnej od opodatkowania. Kołodko przemilczał jednak pewien pomysł, który może doprowadzić do ruiny dziesiątki tysięcy jednoosobowych firm.
Ministerstwo Finansów twierdzi, że chce ujednolicić zasady płacenia podatków, które jednocześnie będą korzystne dla prowadzących działalność gospodarczą. Resort chce objąć wszystkich prowadzących działalność gospodarczą podatkiem CIT, obniżonym z obecnych 27 proc. do 24. Jednak zadaniem Jeremiego Mordasewicza z Business Center Club to bzdura.
Przyjęcie stawki podatkowej na poziomie 24 proc. dla zdecydowanej większości polskich przedsiębiorców oznaczałoby wzrost podatku, a nie zmniejszenie - przekonuje Mordasewicz. Osoby fizyczne prowadzące działalność gospodarczą płacą teraz niewielki ryczałt albo podatek 19-procentowy.
Dodatkowo resort finansów chce pogłębić małe rodzinne firmy, wprowadzając podatek katastralny. Ma on wynieść 0,01 proc. wartości rynkowej nieruchomości. Ale dla lokali, gdzie jest prowadzona działalność gospodarcza ma on wynosić aż 2 proc. W Polsce jest wiele firm prowadzonych w mieszkaniach prywatnych. I wówczas taki podatek może wynieść kilka tysięcy złotych rocznie.
Ile małych firm splajtuje, nie wiadomo. Takich szacunków Ministerstwo Finansów nie prowadzi.
Foto: Archiwum RMF
20:45