Tylko klub PiS poparł podczas wtorkowego drugiego czytania w Sejmie projekt noweli tegorocznego budżetu, zakładający podniesienie deficytu budżetowego o 3,9 mld zł. Cała opozycja była przeciw.

Tylko klub PiS poparł podczas wtorkowego drugiego czytania w Sejmie projekt noweli tegorocznego budżetu, zakładający podniesienie deficytu budżetowego o 3,9 mld zł. Cała opozycja była przeciw.
Posłowie PiS podczas 4. posiedzenia Sejmu /Radek Pietruszka /PAP

Równocześnie posłowie zajmowali się projektem noweli tegorocznej ustawy okołobudżetowej. Do obu projektów zgłoszono poprawki, dlatego ponownie trafiły one do komisji.

Poseł PiS Wiesław Janczyk, przedstawiając sprawozdanie komisji finansów publicznych z prac nad projektem nowelizacji budżetu powiedział, że komisja ta nie zmieniła zasadniczo propozycji przedstawionych w dokumencie, związanych z dochodami, wydatkami czy deficytem budżetu państwa. Zaznaczył, że istotna zmiana wprowadzona przez komisję dotyczyła jedynie artykułu przewidującego termin wejścia w życie noweli.  Otóż zmiana ta dotyczy tego, że ustawa wejdzie w życie w dniu następnym od dnia, w którym nastąpi jej ogłoszenie - powiedział Janczyk. Zaznaczył, że komisja pozytywnie zaopiniowała projekt. 

Opozycja krytyczna wobec projektu

W debacie przedstawiciele opozycji wypowiedzieli się o projekcie bardzo krytycznie. Janusz Cichoń z Platformy Obywatelskiej podkreślał, że nowela nie jest konieczna i "to zwykła sztuczka", bo chodzi o przesunięcie dochodów z aukcji LTE, z obecnego roku, na rok 2016. Cichoń dodał, że dzięki temu PiS zamierza finansować obietnice wyborcze. Ubolewał, że w ten sposób dochodzi do zwiększenie deficytu budżetowego. Dodał, że nowela tegorocznego budżetu, podobnie jak uchwalona w ubiegłym tygodniu zmiana reguły wydatkowej, to przejawy "psucia państwa i psucia finansów publicznych". W ruinę obraca się wizerunek Polski na rynkach finansowych  - przekonywał Cichoń. Zaapelował jednocześnie, by "wspólnie uniknąć dalszego zadłużania państwa". Stanie się tak – jak przekonywał - jeśli zostanie zaakceptowana poprawka PO do noweli budżetu 2015, zakładająca, że 9 mld złotych dochodów niepodatkowych (czyli z aukcji LTE)  trafi jednak do tegorocznego budżetu. Skutkiem będzie obniżenie deficytu o 9 mld złotych - zaznaczył Cichoń.

Rafał Wójcikowski z klubu Kukiz'15 także przekonywał, że z księgowego punktu widzenia nowelizacja nie jest konieczna, bo gospodarka ma się dobrze, a PKB będzie prawdopodobnie wyższy, niż zaplanowany. Dodał, że jego klub nie zgadza się na zwiększanie deficytu w 2015 roku, tym bardziej, że deficyt 2016 też będzie większy. Nie możemy się zgodzić na to, by nasze dzieci i wnuki spłacały te długi - powiedział Wójcikowski.

Z kolei Paulina Hennig-Kloska z Nowoczesnej przestrzegała PiS przed finansowaniem wieloletnich programów, takich jak program 500+, jednorazowymi wpływami, takimi jak dochody z aukcji LTE. Państwo powinno być oszczędne i racjonalne, bo tylko wtedy będzie służyć swoim obywatelom - przekonywała. Nawiązała też do słów lidera Nowoczesnej, Ryszarda Petru, w debacie nad expose, że rząd PiS puści Polskę z torbami. Dziś zastanawiamy się, czy będą pieniądze na torby - powiedziała Hennig-Kloska.

Genowefa Tokarska z PSL przestrzegała z kolei, że zwiększenie deficytu spowoduje, że międzynarodowe ratingi będą dla nas niekorzystne, a to zwiększy koszty obsługi długu zagranicznego.

Z wystąpieniami opozycji polemizował Jerzy Żyżyński z PiS, przekonując, że nowelizacja wynika z tego, iż strona dochodowa i wydatkowa budżetu na 2015 rok nie zostały wykonane. My po prosto urealniamy to, co zostało zrobione" - powiedział. "Nie straszcie ludzi tym, że jest jakieś załamanie finansów publicznych, nic takiego Polsce nie grozi - przekonywał Żyżyński.

W debacie nad ustawą okołobudżetową posłowie opozycji pytali, czy 209 mln zł, które mają być zabrane z działu obrona narodowa, będą przeznaczone na zakup węgla z hałd, co obiecała kilkanaście dni temu premier Beata Szydło.

Wiceminister finansów twierdzi, że nowela budżetu jest konieczna

Do wystąpień posłów odniosła się wiceminister finansów, Hanna Majszczyk. Podkreślała, że nowela budżetu jest konieczna, bo dochody są mniejsze o 10 mld zł, a wydatki mniejsze o około 6 mld złotych. Po zestawieniu okazało się, że trzeba zwiększyć deficyt o 3,9 mld złotych. 

Majszczyk przekonywała też, że te 209 mln na obronę i tak nie byłyby wydane, więc nie można mówić o ich zabraniu. Po prostu mniej niż planowano żołnierzy odeszło na emerytury, stąd ta kwota - podkreślała. Mówiła też, że środki te nie są przeznaczone na wykup węgla, w ustawie okołobudżetowej stwarza się jedynie możliwość przeznaczenia tych pieniędzy dla Agencji Rezerw Materiałowych. Nie wiadomo, czy rezerwa będzie utworzona i w jakiej wysokości, więc nie wiadomo, czy jakieś zakupy z rezerw strategicznych będą mogły być wykonane - powiedziała Majszczyk.

W ubiegłym tygodniu komisja finansów opowiedziała się za uchwaleniem nowelizacji obu ustaw - noweli budżetu'15 i ustawy okołobudżetowej - wraz z poprawkami przewidującymi zmianę terminu ich wejścia w życie. Zdecydowano, że mają one wejść w życie z dniem następującym po dniu ogłoszenia, a nie w dniu ogłoszenia, co związane jest z publikacją w elektronicznym Dzienniku Ustaw. 

Pierwsze czytanie projektów odbyło się w ubiegłą środę na posiedzeniu plenarnym. Rząd przewidział w projekcie noweli budżetu m.in. zwiększenie tegorocznego deficytu o 3,9 mld zł, do poziomu 49 mld 980 mln zł. Ma to być spowodowane niższymi dochodami o 10,5 mld zł (o 3,5 proc.) względem planowanych na ten rok w ustawie budżetowej. Tym samym zakładane dotychczas w budżecie dochody w wysokości 297,2 mld zł zostaną zmniejszone do kwoty 286,7 mld zł.

Jako główny powód obniżenia prognozy dochodów wskazano niższe o 13,3 mld zł dochody z VAT oraz podatku akcyzowego o 0,6 mld zł - przy jednoczesnym wzroście prognozy dochodów z tytułu podatku CIT o 1,1 mld zł, z podatku PIT o 0,6 mld zł i dochodów niepodatkowych o 1,7 mld zł. Wydatki budżetu państwa obniżono o 6,6 mld zł, w porównaniu do wydatków zaplanowanych w ustawie budżetowej na 2015 r., tj. do kwoty 336,7 mld zł.

Nowela ma umożliwić ministrowi finansów utworzenie rezerwy celowej z zablokowanych wydatków z przeznaczeniem na dotację celową dla Agencji Rezerw Materiałowych, na realizację zadań związanych z rezerwami strategicznymi. Podobną regulację zawarto także w projekcie nowelizacji ustawy okołobudżetowej. Założono w niej ponadto ograniczenie tegorocznych wydatków obronnych o ponad 209 mln zł.

Resort finansów napisał w uzasadnieniu do projektu nowelizacji budżetu, że naturalne oszczędności w wydatkach, które mogą powstać w grudniu 2015 r., mogą spowodować, że tegoroczny deficyt będzie jednak niższy od przewidzianych 49,98 mld zł. Przyjęty poziom zmniejszenia wydatków, przy jednoczesnym zwiększeniu poziomu deficytu o 3 mld 900 mln zł, ma na celu prawidłową realizację budżetu oraz zapewnienie wykonania zadań państwa w obliczu znacznie mniejszych niż prognozowano dochodów budżetu państwa z tytułu podatku VAT - napisano w uzasadnieniu do projektu.

Zgodnie z projektem, wydatki na obronę narodową zostaną zmniejszone o kwotę ponad 209 mln zł, wydatki majątkowe na kulturę i ochronę dziedzictwa narodowego mają być niższe o ponad 91 mln zł; na sprawy wewnętrzne o ponad 240 mln zł; na ZUS o ponad 281 mln zł. Przewidziano, że na obsłudze zadłużenia zagranicznego resort finansów będzie mógł zaoszczędzić 350 mln zł, a na obsłudze długu krajowego ponad 2 mld 148 mln zł. Natomiast wydatki z tytułu rezerw celowych mogą być niższe o 2 mld 868 mln zł.

Ministerstwo Finansów zapewniło, że deficyt sektora instytucji rządowych i samorządowych może w tym roku przejściowo nieznacznie przekroczyć 3 proc. PKB, wobec szacowanych 2,8 proc. PKB.

(dp)