PiS chce, by minister zdrowia wytłumaczył się przed posłami z zamieszania z listą leków refundowanych. Jarosław Kaczyński domaga się pilnego zwołania sejmowej komisji zdrowia. Partia chce, żeby był to piątek, ale szef komisji poseł Bolesław Piecha stwierdził, że ten termin - choć jest możliwy - to mało realny.
Od złożenia wniosku jest bowiem 14 dni na zwołanie posiedzenia, a wniosek nie został jeszcze złożony.
Żądając tłumaczeń od Bartosza Arłukowicza, Jarosław Kaczyński nazwał sposób wprowadzania listy refundacyjnej skandalem: Niebywałe, skandaliczne i - powiem więcej - podłe jest szukanie w tej chwili oszczędności wśród najsłabszych, wśród chorych ludzi, z których większość znajduje się w trudnej sytuacji finansowej.
Trudno wyobrazić sobie coś groźniejszego (…) niż sytuacja, w której ciężko chorzy czują się zagrożeni i bardzo prawdopodobne, że rzeczywiście są bardzo poważnie zagrożeni - mówił dalej Kaczyński i podkreślał, że nie może być tak, aby minister zdrowia w tej sytuacji milczał.
Zdaniem Kaczyńskiego, za sposób traktowania pacjentów minister zdrowia powinien pożegnać się ze stanowiskiem. Dymisja by się tu przydała, ale można powiedzieć szersza znacznie. Nie ma w tej chwili na to szans - stwierdził szef PiS.
Nową listę leków refundowanych, która zacznie obowiązywać 1 stycznia, Ministerstwo Zdrowia opublikowało dzień przed Wigilią. Po raz pierwszy lekarstwa mają stałe ceny i marże. Resort twierdzi, że w przypadku większości leków pacjenci będą płacić mniej. Jednak po publikacji listy eksperci rynku farmaceutycznego policzyli, że ubyło z niej aż 847 produktów, a zmiany w terapii będą dotyczyły setek tysięcy chorych.
Dzisiaj nasz reporter Mariusz Piekarski ustalił, że z części postanowień Ministerstwo Zdrowia się wycofuje. Na listę wróci na przykład antywirusowy preparat przeciwko zakażeniu narządu po przeszczepie.