Nie będzie śledztwa w sprawie kardynała Stanisława Dziwisza, któremu jeden z europosłów zarzucił, że mimo uzasadnionego podejrzenia popełnienia przez księży przestępstwa pedofilii, nie zrobił on nic, by sprawcy tych przestępstw ponieśli odpowiedzialność karną. Zawiadomienie złożono po publikacji filmu „Don Stanislao. Druga twarz kardynała Dziwisza” w TVN24. Prokuratura okręgowa w Krakowie odmówiła wszczęcia śledztwa w tej sprawie - ustalili reporterzy RMF FM.
Nie będzie śledztwa w sprawie kardynała Stanisława Dziwisza. Prokuratorzy, którzy przesłuchali europosła i zapoznali się z materiałami stwierdzili, że Dziwisz nie popełnił przestępstwa, ponieważ w latach 2006-2012, kiedy miał dowiedzieć się o ewentualnych czynach zarzucanych księżom, nie było obowiązku zawiadamiania policji lub prokuratury o tego typu przestępstwach.
Śledczy uznali również, że nie można zarzucić utrudniania postępowania przygotowawczego przez kardynała Dziwisza przez przeniesienie księdza do innej parafii, a takie decyzje podejmował wtedy duchowny.
Co ważne, prokuratorzy uznali, że w ten sposób Dziwisz nikogo nie ukrywał. Decyzje śledczych o odmowie nie jest prawomocna.
W reportażu TVN24 Marcina Gutowskiego "Don Stanislao. Druga twarz kardynała Dziwisza", który swoją emisję miał w listopadzie, przedstawiono dokumenty, relacje i rozmowy, wskazujące, że kardynał Stanisław Dziwisz, uczestniczył m.in. w procederze tuszowania nadużyć seksualnych przez księży na całym świecie. Chodzi m.in. o sprawę molestowania w Legionie Chrystusa oraz sprawę oskarżonego o pedofilię amerykańskiego kardynała, Theodore'a McCarricka.
Watykan także w listopadzie opublikował specjalny raport, w którym ujawnił, co Jan Paweł II i jego sekretarz bp Stanisław Dziwisz wiedzieli o sprawie kard. McCarricka. Dokument liczył 461 stron.
Kardynał Dziwisz kilkukrotnie skomentował całą sprawę.
W przesłanym PAP oświadczeniu przekazał propozycję, by sprawami oceny działań podjętych przez stronę kościelną w kwestiach poruszanych w filmie TVN24 "Don Stanislao" zajęła się niezależna komisja.
"Jestem gotowy do pełnej współpracy z taką komisją" - zadeklarował. "Zależy mi na transparentnym wyjaśnieniu tych spraw. Nie chodzi o wybielanie lub ukrywanie ewentualnych zaniedbań, ale o rzetelne przedstawienie faktów" - zaznaczył wówczas kardynał.
Dodał również, że "dobro pokrzywdzonych jest wartością nadrzędną. Dzieci i młodzież nie mogą już nigdy doznać w Kościele krzywd, które miały miejsce w przeszłości".
Kardynał Dziwisz napisał także oświadczenie dla włoskiej agencji Ansa, w którym stwierdził, że stawiane mu zarzuty są "zniesławiające" i mają na celu podważenie jego "pokornej" służby na rzecz Świętego Jana Pawła II. Zapewnił też, że nigdy nie przyjmował pieniędzy.
Nigdy, powtarzam - nigdy, nie przyjąłem pieniędzy w zamian za udział w mszach świętych; nigdy - podkreślam, nigdy nie dostałem pieniędzy, by ukrywać czyny czy fakty przeznaczone dla uwagi Ojca Świętego; nigdy i jeszcze raz nigdy nie wspierałem osób niegodnych w zamian za datki wpisane w jakąś perwersyjną logikę wymiany - oświadczył emerytowany metropolita krakowski.
Odnosząc się do reportażu na swój temat wyemitowanego przez TVN24 kard. Dziwisz stwierdził: Już odrzuciłem w sposób najbardziej stanowczy insynuacje, które stały się szybko zniesławiającymi kalumniami.
Ale ponieważ iskry spowodowane przez ten materiał przedostały się poza granice mojej umiłowanej ojczyzny, docierając także do Włoch i do Rzymu, pragnę odrzucić z równą stanowczością i z jeszcze większym oburzeniem złośliwe sugestie i zniesławiające oskarżenia - dodał hierarcha.
Długoletni sekretarz Jana Pawła II ocenił, że w materiale telewizyjnym "łączą się z podstępną zręcznością migawki z życia kościelnego, fragmenty spraw niepołączonych ze sobą i nie do połączenia, epizody, które obiektywnie mają, o ile wiem, zupełnie inną dynamikę; wszystko przyprawione złośliwymi zarzutami kupczenia; tyleż skandaliczne, co bezpodstawne".
W sprawie informacji ujawnionych w materiale "Don Stanislao" głos zabrał także Przewodniczący Episkopatu arcybiskup Stanisław Gądecki. "Mam nadzieję, że wszelkie wątpliwości, zaprezentowane w reportażu "Don Stanislao. Druga twarz kardynała Dziwisza", zostaną wyjaśnione przez odpowiednią komisję Stolicy Apostolskiej" - oświadczył Gądecki.
Treść oświadczenia możecie przeczytać w osobnym artykule: Jest oświadczenie Episkopatu ws. reportażu "Don Stanislao". Głos zabiera też kard. Dziwisz