Na Kremlu wydarzenie bez precedensu - otwarta konferencja prasowa prezydenta Rosji. Władimir Putin wystawił się na ogień pytań ponad 500 dziennikarzy, akredytowanych w Moskwie. Wydarzenie filmowało 60 kamer.

Putin spóźnił się około 8 minut, gdy tymczasem dziennikarze musieli stawić się dwie godziny przed konferencją. Wszystko dlatego, że służby bezpieczeństwa Kremla dokładnie sprawdzały każdy dyktafon i kamerę. Rzadko zdarza się by lider tej klasy co Putin spotykał się za jednym zamachem z takim tłumem dziennikarzy. Jednak rosyjski prezydent znakomicie czuje się przed kamerami telewizyjnymi. Korespondentowi Reutersa złożył życzenia z okazji wczorajszej 150. rocznicy istnienia jego agencji. Putin potrafi też błysnąć humorem. Poproszony o ocenę jednego z bardziej znanych rosyjskich polityków i biznesmenów Borysa Bierezowskiego, który ostatnio z zagranicy organizuje antykremlowską kampanię, prezydent udając zdziwienie zapytał „A kto to jest Bierezowski?”. Putin odpowiadał też na pytania, czy jest liberałem, czy też socjaldemokratą, kim jest prezydent USA i jaka będzie odpowiedź na rozszerzenie NATO i budowę przez Waszyngton systemu antyrakietowego. Na koniec powstrzymał rzecznika prasowego Kremla i samodzielnie przedłużył konferencje o prawie pół godziny.

Foto Archiwum RMF

20:40