Macierewicz stawia się ponad wszystkimi – tak opozycja komentuje cofnięcie gen. Jarosławowi Kraszewskiemu z Biura Bezpieczeństwa Narodowego dostępu do informacji niejawnych. Decyzję w tej sprawie podjęła podległa szefowi MON Służba Kontrwywiadu Wojskowego.
Nie może minister - nawet konstytucyjny - stawiać się ponad konstytucyjnym zwierzchnikiem sił zbrojnych i ponad swoim szefem, czyli premierem - stwierdził Andrzej Halicki z Platformy Obywatelskiej.
Wicemarszałek sejmu Stanisław Tyszka z Kukiz’15 przekonuje, że prezydent powinien postawić sprawę jasno i zakończyć spór z szefem MON.
Źle mu się współpracuje z ministrem Macierewiczem. To jest niebezpieczne dla polskiej obronności -ocenił. W związku z tym oczekuję wymiany ministra obrony narodowej - dodał Tyszka.
Według Jarosława Sellina z PiS konflikt na linii Duda - Macierewicz jest bliski zakończenia, bo generał Kraszewski odwoła się teraz od decyzji SKW do premiera Morawieckiego.
Od decyzji pana premiera Morawieckiego będzie zależało to, czy generał Kraszewski będzie miał certyfikat bezpieczeństwa czy go nie będzie miał - zauważył wiceminister kultury.
Jestem pewny, że wszystkie procedury zostały przez Służbę Kontrwywiadu Wojskowego wypełnione - zapewnił wiceminister obrony narodowej Michał Dworczyk. Zapytany przez dziennikarzy, czy BBN otrzyma od SKW pełne niejawne uzasadnienie decyzji, powiedział, że Służba Kontrwywiadu Wojskowego działa zgodnie ze wszystkimi procedurami i najwyższymi standardami.
Przypomniał, że gen Kraszewski może skorzystać z odwołania od decyzji SKW. Jest też procedura odwoławcza, osoby niezadowolone z decyzji SKW mogą się odwoływać od tej decyzji. Z informacji prasowych wiem, że gen. Kraszewski skorzysta z tej możliwości - dodał.
W piątek gen. bryg. Jarosław Kraszewski, dyrektor departamentu w doradzającym prezydentowi Biurze Bezpieczeństwa Narodowego, został poinformowany przez Służbę Kontrwywiadu Wojskowego o cofnięciu mu dostępu do informacji niejawnych. Podległa MON, SKW wszczęła wobec generała pod koniec czerwca postępowanie sprawdzające.
W listopadowym wywiadzie dla wPolsce.pl generał Jarosław Kraszewski mówił, że nie wie, co jest przyczyną wszczęcia wobec niego postępowania sprawdzającego. Wiem na pewno, że z żadnymi służbami nie współpracowałem, nie współpracuję i współpracować nie będę. Po to jestem żołnierzem, generałem Wojska Polskiego, żeby służyć ojczyźnie - tłumaczył. Nigdy nie przeszła mi przez głowę myśl, że mogło być inaczej i mógłbym współpracować ze służbami specjalnymi innych państw. Moje kontakty z oficerami innych państw; są to państwa NATO, UE i Partnerstwa dla Pokoju, wynikają stricte z wykonywanych przeze mnie zadań na kolejnych zajmowanych stanowiskach służbowych - podkreślał.
Kraszewski podkreślił ponadto, że w związku z postępowaniem "nie ma, i nie może mieć do nikogo pretensji". Jak mówił, SKW wykonuje powierzone jej zadania.
To właśnie w kontekście sprawy generała Kraszewskiego prezydent Andrzej Duda oskarżył szefa MON Antoniego Macierewicza o "ubeckie metody". Przypomnijmy, że słowa te padły podczas rozmowy prezydenta z jednym z przechodniów po uroczystościach 11 listopada w Warszawie. Nagranie dokumentujące tę sytuację trafiło do sieci.
Padło pytanie o moje relacje z ministrem obrony narodowej i do pytającego wyraziłem swój pogląd i swoją troskę. Mnie ta sytuacja bardzo martwi. Mnie martwi, że pan minister poprzez działania, jakie realizuje wobec jednego z moich ważnych współpracowników - myślę tutaj o gen. Kraszewskim, któremu odebrano de facto dostęp do informacji niejawnych, wstrzymano mu - bo jest prowadzane wobec niego jakieś kontrolne postępowanie. To już od kilku miesięcy - tłumaczył w RMF FM prezydent Andrzej Duda. A przykra dla mnie jest sytuacja o tyle, że to jest dokładnie taka sama metoda, jaką wobec pana ministra Macierewicza w 2008 roku stosowała PO. Podobną metodę stosowała także wobec ministra Waszczykowskiego - przypomniał.
(mn)