Ma miesiąc i już podbił serca zwiedzających i pracowników ogrodu zoologicznego we Wrocławiu. Na świat przyszedł tam rzadki okaz koczkodana górskiego. W ogrodach mieszka niespełna 70 sztuk tego gatunku. Nie wiadomo jednak, ile żyje na wolności. To jednak zagrożony gatunek.
Wrocław ma długą tradycję hodowli tego gatunku. Para, która żyła w ogrodzie w latach 70. XX wieku dochowała się potomka, który był prawdopodobnie pierwszym okazem urodzonym poza środowiskiem naturalnym.
Początki obecnego stada sięgają 2010 roku, gdy do Wrocławia z Paryża przyjechało pięć osobników. Liczebność grupy utrzymywana jest między 8 a 10 osobnikami. W ciągu siedmiu lat we Wrocławiu udało się odchować aż dziewięć maluchów. Większość wyjechała do innych ogrodów.
Hodowla zagrożonych wyginięciem gatunków zwierząt to dzisiaj obowiązek ogrodów zoologicznych. Jesteśmy szczęśliwi i dumni z tego, że na świat przyszedł właśnie koczkodan górski, bo to drugi osobnik tego gatunku w tym roku, a to nie lada sukces! Poprzedni urodził się w styczniu i jest potomkiem tej samej pary. Warto podkreślić, że jest to rzadki gatunek w ogrodach zoologicznych, a jego sytuacja w środowisku naturalnym nie jest znana. To oznacza, że ogrody zoologiczne są szansą na przetrwanie tego gatunku - mówi Marta Zając-Ossowska, kierownik marketingu we wrocławskim zoo.
Koczkodany górskie to niezwykłe małpy, warto przyjść do nas i je poobserwować. Żyją w zgranych grupach liczących do 17 osobników, a dzięki wzajemnemu pielęgnowaniu budują głębokie więzi i zawsze trzymają się razem - dodaje.
(łł)