Być może Kościół powinien zostać ukarany za wypowiedzenie posłuszeństwa państwu i nadmierny sojusz z obecną władzą - powiedział poseł KO Sławomir Nitras podczas Campusu Polska Przyszłości. Mówił też, że nie wie, jak Donald Tusk chce spowodować, by po porażce PiS "sędziowie przestali być sędziami".
Podczas Campusu Polska Przyszłości w Olsztynie gościem zebranej młodzieży był w sobotę marszałek Senatu Tomasz Grodzki. Rozmawiał z nim poseł KO Sławomir Nitras, główny organizator Campusu.
Potem obaj politycy odpowiadali na pytania młodzieży. Jeden z uczestników zadał pytanie o rozliczenie obecnej władzy po ewentualnym zwycięstwie obecnej opozycji, a także o doprowadzenie do realnego rozdziału Kościoła od państwa, wobec - jak mówił - nadmiernego dziś "sojuszu tronu z ołtarzem".
Nie wiem, czy przyjazny rozdział Kościoła od państwa jest dzisiaj możliwy. Bo coś się stało - powiedział Nitras. Mam takie poczucie, że w ostatnich 6-7 latach Kościół wypowiedział trochę posłuszeństwo temu państwu, złamał pewien standard, który w państwie obowiązuje - dodał. Dlatego nie wiem, czy nam jest potrzebny przyjazny rozdział Kościoła od państwa? A może potrzebna jest jakaś kara za to zachowanie? Np. nie wiem, czy powinniśmy utrzymać religię w szkołach - zaznaczył poseł KO.
Jego zdaniem, tak czy inaczej, w pewnym momencie dojdzie do ograniczenia roli Kościoła w państwie, bo "nawet za naszego życia katolicy w Polsce staną się mniejszością".
Odpowiadając na pytanie o rozliczenia, Nitras przypomniał, że w 2007 roku "Platforma dochodziła do władzy z miłością na ustach". Było założenie, że ludzie chcą odrzucić język agresji i chcą czegoś innego, że trzeba dać inny standard. To była kwestia języka, ale też braku rozliczeń - zaznaczył.
Jak dodał, tym niemniej jakieś rozliczenia były, bo np. Mariusz Kamiński został skazany za zorganizowanie prowokacji wobec własnego wicepremiera i "gdyby nie prezydent Andrzej Duda, pewnie byłby skazany w dwóch instancjach". A więc państwo potrafiło sobie z takimi nadużyciami dać radę - zaznaczył.
Nitras przyznał zarazem, że obecnie rozliczenie będzie większym wyzwaniem, ponieważ "wtedy przewiny PiS były znacznie mniejsze niż dzisiaj". Powiem uczciwie, nie wiem, czy nam starczy determinacji, aby naprawdę być twardym i zrobić to, co Donald Tusk powiedział, że sędziowie nie będą sędziami. Nie wiem jak on chce to zrobić. Zapytam go o to - powiedział Nitras.
Marszałek Grodzki przekonywał z kolei, że "nie może być tak, że jedna mafia zostanie zastąpiona przez drugą mafię". Trzeba przywrócić wartości, które są podstawą demokratycznych społeczeństw, czyli trójpodział władzy, niezależność sądownictwa, zasadę check and balance - mówił.
Nie można jednak - jak dodał - po raz drugi popełniać takiego błędu jak np. zaniechanie postawienia ministra Zbigniewa Ziobry przed Trybunałem Stanu. To nie chodzi o zemstę. Chodzi o uczciwe rozliczenie - przez niezależnych sędziów, niezależnych prokuratorów, niezależny Trybunał Stanu - grzechów, które wielu z obecnie rządzących popełnia i prawdopodobnie robi to świadomie - powiedział Grodzki.