W 2001 roku Kazimierz Marcinkiewicz przyznał, że prowadził sporadyczną działalność konsultacyjną. Ale z dokumentów, do których dotarł reporter RMF, wynika, że ówczesny działacz ZChN i AWS przez pół roku doradzał jednemu z funduszy emerytalnych i zarobił na tym 36 tys. złotych.
Marcinkiewicz pytany o tę sprawę przekonuje, że wszystko wpisane jest do jego oświadczeń majątkowych. Zaznacza, że tylko raz zamiast opisać szczegółowo, z jakiego źródła ma dochody, dołączył do swojego oświadczenia PIT. Zwrócono mi w Sejmie na to uwagę i poprawiłem swoje oświadczenie majątkowe - mówi reporterowi RMF Konradowi Piaseckiemu.
Problem w tym, że tej poprawionej wersji nie można odnaleźć w Internecie, gdzie umieszczane są oświadczenia majątkowe, ani w komisji etyki, gdzie bada się i przechowuje wszystkie oświadczenia.
Sprawdziłyśmy w dokumentach. Komisja etyki poselskiej nie wzywała pana posła do wyjaśnień ws. niejasności przy oświadczeniach; były sprawdzane i nikt nie miał uwag - usłyszał nasz reporter od urzędniczek z komisji.
Czy Marcinkiewicz miałby jakiś powód by umowę zataić? Formalnie rzecz biorąc nie, ale z punktu widzenia etyki umowa może rodzić spore wątpliwości. Człowiek, który wcześniej był szefem gabinetu premiera jest posłem rządzącego ugrupowania i członkiem komisji finansów podpisuje umowę z towarzystwem emerytalnym, w którym prezesem jest jego niedawny kolega z ZChN i rodzinnego Gorzowa.
Umowa opiewa na 6 tysięcy miesięcznie, a jej śladu nie sposób odnaleźć w sejmowych dokumentach, choć kandydat na premiera zapewnia, że: Wszystkie sprawy, w których uczestniczyłem są wpisane w oświadczenie majątkowe. Nigdy nie zataiłem w oświadczeniu majątkowym żadnej sprawy.
Dziwne. Chyba, że za niezatajenie uznamy stwierdzenie „usługi konsultacyjne sporadycznie”. Ówczesny szef komisji etyki, która bada oświadczenia, na pytanie jak to możliwe, aby komisja nie domagała się od Marcinkiewicza uzupełnienia tego enigmatycznego stwierdzenia mówi: Jeżeli on napisał, że sporadycznie, to poseł sprawdzający uznał, że on to jako wolontariusz nawet robi. Jak na wolontariusza 36 tysięcy zarobku, całkiem przyzwoicie...