Większość krakowskich uczelni wypełnia tylko niezbędne minimum nauczania języków obcych, w rezultacie czego studenci muszą słono płacić za solidną naukę w prywatnych szkołach - alarmuje "Dziennik Polski".
120 godzin języka obcego w ciągu 3 lat - to wszystko, na co może liczyć większość studentów krakowskich uczelni publicznych. Dokładnie tyle przewidują standardy kształcenia opracowane przez resort szkolnictwa wyższego.
Standardy są jedynie określeniem niezbędnego minimum, za które płaci ministerstwo. O ile więcej godzin języka obcego dostaną studenci - to zależy od uczelni, jej założeń i możliwości - wyjaśnia Bartosz Loba, rzecznik prasowy resortu nauki.
Tymczasem uczelnie nie mają na to środków, co jednak nie przeszkadza im wymagać od studentów zdania egzaminu końcowego na poziomie B2 (chodzi o tzw. poziom samodzielności językowej według Europejskiego Systemu Opisu Kształcenia Językowego ustalonego przez Radę Europy), a to - jak podkreślają specjaliści - jest możliwe dopiero po 360 godzinach solidnej nauki.
Krakowskim studentom pozostają więc płatne kursy języka obcego, z których najchętniej korzystają studenci UJ i uczelni ekonomicznej. Rok prywatnej nauki kosztuje ok. 1500 zł.