Nie będzie śledztwa w sprawie taśm prawdy dolnośląskiej Platformy Obywatelskiej - ustalił reporter RMF FM Roman Osica. Legnicka prokuratura odmówiła prowadzenia postępowania.
Według śledczych nie doszło do powołania się na wpływy w publicznej spółce, bo taką w pełni nie jest KGHM.
Prokuratorzy stwierdzili, że znamiona przestępstwa płatnej protekcji, czy też innych czynów, będących przedmiotem złożonych zawiadomień nie zostały zrealizowane, odmówiono wszczęcia postępowania w tej sprawie - poinformowała Liliana Łukaszewicz, rzeczniczka legnickiej prokuratury.
Prowadzący postępowanie wyjaśniające ustalili, że działacze PO nie przekroczyli swych uprawnień, ani nie dopełnili obowiązków - dodała Łukasiewicz
Prokuratura przeanalizowała całe nagrania ze spotkań Pawła Frosta i Edwarda Klimki z innymi członkami Platformy Obywatelskiej, których fragmenty pojawiły się w mediach. Materiały opublikował tygodnik "Newsweek". Wynikało z nich, że poseł PO Norbert Wojnarowski, stronnik europosła Jacka Protasiewicza, obiecywał Edwardowi Klimce z PO załatwienie stanowiska w KGHM w zamian za poparcie Jacka Protasiewicza w wyborach władz dolnośląskiej PO.
Zarząd Krajowy PO zdecydował, że nie będzie powtórnych wyborów władz PO na Dolnym Śląsku. Osoby, które nagrały i ujawniły taśmy zostały na trzy miesiące zawieszone w prawach członków partii.