Łukasz Jasina został ostatecznie zwolniony z pracy w Ministerstwie Spraw Zagranicznych - dowiedział się amerykański korespondent RMF FM Paweł Żuchowski. To pokłosie jego wypowiedzi dla RMF FM, że mogą być problemy poza granicami kraju ze zliczaniem głosów w związku z dużym zainteresowaniem wyborami parlamentarnymi.
Po tym, jak w przedwyborczy piątek Łukasz Jasina został zdymisjonowany z funkcji rzecznika Ministerstwa Spraw Zagranicznych, dziś ostatecznie został zwolniony z pracy w MSZ. Formalnie straci pracę 30 listopada.
Zlecenie wyrzucenia Łukasza Jasiny z MSZ przyszło z samej Nowogrodzkiej - wynika z nieoficjalnych informacji amerykańskiego korespondenta RMF FM. PiS nie zadowolił się jego odwołaniem z funkcji rzecznika. Jasina jest jedną z osób obwinianych w siedzibie partii za mobilizację niezdecydowanego elektoratu na finiszu kampanii, chwilę przed ciszą wyborczą.
Nie mogliśmy nawet zareagować, wprowadzić jakiejś narracji, bo zrobił to chwilę przed ciszą wyborczą. Nie było jak zareagować. W mediach nie mogli pojawić się nasi politycy ze względu na ciszę wyborczą. Przyłożył się do złego wyniku. Zdradził nas - usłyszał dziennikarz RMF FM od swojego informatora.
Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że w biurze prasowym MSZ szykują się szersze zmiany, jeszcze przed ewentualną zmianą rządu.
Łukasz Jasina jeszcze w piątek poinformował o swojej dymisji ze stanowiska rzecznika MSZ. Pan minister odwołał mnie ze stanowiska - potwierdził w rozmowie z RMF FM.
O dymisji poinformował również na swoim prywatnym koncie na X (dawny Twitter). Drodzy państwo. Rzecznik prasowy to saper a każdego sapera może wysadzić mina. Kończąc obowiązki Rzecznika MSZ — dziękuję wszystkim. Dobranoc i do usłyszenia - czytamy we wpisie.