Brytyjskie lotniska już w przyszłym miesiącu wyposażone zostaną w urządzenie, które podglądać będzie pasażerów, pozbawiając ich na ekranie ubrań. To nowy sposób na walkę z terroryzmem. Urządzenie jest nieszkodliwe i bardzo dyskretne.
Przed skanerem nic się nie ukryje - nie pomoże włożenie na siebie kilku swetrów, kurtki, czy kilku par spodni. Urządzenie upodobni pasażerów do Adama i Ewy, z jednym wyjątkiem: wbudowany w nim elektroniczny listek figowy zadecyduje, które części ciał powinny znaleźć się na ekranie, a które zachować są prywatność.
Skaner wykorzystuje właściwości fal świetlnych; jest mniej szkodliwy od Roentgena, lecz tak samo wykrywa wszelkie metalowe przedmioty. Oprócz broni, demaskować będzie sprzączki w biustonoszach, zamki błyskawiczne, rozruszniki serc i metalowe plomby. Po raz pierwszy urządzenie zastosowano w urządzeniach nawigacyjnych helikopterów; skaner pomagał pilotom latać we mgle. Później używali go urzędnicy imigracyjni; teraz elektroniczny striptiz trafi na lotniska.