Nie byłem agentem - mówi Krzysztof Mroziewicz. Dziennikarz kategorycznie zaprzecza doniesieniom "Naszego Dziennika" jakoby był agentem służb specjalnych PRL i WSI.
Sugestia, że zgodziłem się na współpracę z wywiadem w zamian za pomoc w karierze, jest oszczerstwem - podkreślił dziennikarz i zapowiedział, że poda gazetę do sądu.
Według "Naszego Dziennika", Mroziewicz był agentem peerelowskiego wywiadu wojskowego o pseudonimie "Sengi". Gazeta pisze, że z wojskowych akt przekazanych niedawno do Instytutu Pamięci Narodowej wynika, że współpraca Mroziewicza trwała od początku lat 80. do końca 1992 r., w zamian za pomoc w dziennikarskiej karierze".