"Mówimy głośne 'tak' dla Unii Europejskiej, ale głośne 'nie' mechanizmom, które pozwalają na nierówne traktowanie Polski i innych krajów" - mówił w Sejmie premier. Mateusz Morawiecki zabrał głos przed jutrzejszym wideoszczytem unijnych przywódców. Szef rządu potwierdził, że Polska nie godzi się na powiązanie unijnych środków z praworządnością, przez co w konsekwencji jest gotowa zawetować unijny budżet.

Szef rządu mówił w środę w Sejmie o budżecie UE i rozporządzeniu dotyczącym powiązania środków unijnych z przestrzeganiem zasad praworządności.

UE to są wartości, takie jak równość wszystkich państw wobec prawa, to są wartości przestrzegania traktatów, a nie tworzenia rozporządzeń, które de facto obchodzą traktaty - podkreślił premier.

Mówił, że przyjęcie takiego rozporządzenia, które mogłoby być w dowolny sposób interpretowane przez biurokratów z Brukseli, groziłoby "po prostu na późniejszych etapach rozpadem UE". Bo dziś ten instrument, wy myślicie skierowany jest przeciwko nam, Węgrom, może Słowenii, może jeszcze jakiemuś krajowi z Europy Środkowej, za kilka lat, za dwa, trzy lata, może być skierowany przeciwko komuś innemu - mówił do opozycji w Sejmie Morawiecki.

Przekonywał, żeby zastanowić się, czy to jest UE, jakiej chcemy, jaka ma szansę przetrwać. Nie, ta UE nie miałaby szans przerwać, Unia, gdzie jest europejska oligarchia, która karze tych dzisiaj słabszych i wciska ich do kąta, to nie jest UE, do której my wchodziliśmy i to nie jest UE, która ma przed sobą przyszłość - powiedział premier.

Podkreślił, że Unia musi opierać się na fundamencie prawa i pewności prawa.

"Nie zgadzamy się na nierówne traktowanie państw, na ‘kij w ręku"

Szef rządu zarzucił opozycji, że ws. weta unijnego budżetu przedstawia argumenty, którymi szkodzi Polsce.

Premier zwracał uwagę, że w debacie publicznej pojawiają się argumenty, że "jeśli rozporządzenie (dotyczące powiązania środków unijnych z przestrzeganiem zasad praworządności) i w ślad za tym budżet UE, nie będą przyjęte, będzie groziło (to) tym, że w ogóle budżetu nie będzie". Tymczasem - mówił Morawiecki - art. 312 TFUE stanowi, że jest konieczność uzgodnienia prowizorium na kolejny rok, a w oparciu o to prowizorium jest możliwość realizacji podstawowych działań i zadań UE, włącznie z dopłatami dla rolników, a także zadań związanych z Funduszem Spójności.

NIE PRZEGAP: Ile może stracić Polska na zawetowaniu unijnego budżetu?

Morawiecki wskazywał, że inny argument, którym posługuje się opozycja dotyczy traktowania weta, jako "broni atomowej". Fundamentalnie nie zgadzam się z takim rozumowaniem. Jest dokładnie odwrotnie. Dzięki temu, że jest weto wykorzystywane na wielu różnych polach przez wiele różnych państw, Unia Europejska trwa, ponieważ dzięki temu cały czas jest organizacją państw, które starają się ze sobą z szacunkiem dogadać - ocenił premier.

Jego zdaniem, gdyby nie było tego bezpiecznika w postaci weta, UE groziłby rozpad. Jeżeli nasi partnerzy nie zrozumieją, że my się nie zgadzamy na nierówne traktowanie państw, na "kij w ręku", który zawsze będzie wykorzystany przeciwko nam, tylko dlatego, że komuś nie podoba się nasza władza, to rzeczywiście tego weta na koniec użyjemy - oświadczył Morawiecki.

Morawiecki stwierdził też, że Polska chce, żeby UE była "mechanizmem sprawiedliwym".


"Tak" dla UE, "nie" dla karcących nas mechanizów

Szef rządu podkreślił, że przez praworządność należy rozumieć również "prawo państw do reformowania, zgodnie z traktatami i własną konstytucją swoich wymiarów sprawiedliwości". Należy rozumieć odpowiednią hierarchę i strukturę praw - dodał.

Dlatego mówimy głośne "tak" dla Unii Europejskiej, ale mówimy głośne "nie" dla różnych karcących nas niczym dzieci mechanizmów, które w nierówny sposób traktują Polskę i inne kraje członkowskie UE - zaznaczył.

Szef rządu podał też kilka przykładów podwójnych standardów w UE. Kiedy u nas mamy do czynienia z opisem funkcjonowania demokracji albo demonstracji, jako części oczywiście praw obywatelskich, to doszukuje się dziury w całym. Tymczasem u jednego z naszych dużych partnerów podczas protestu żółtych kamizelek zginęło kilkanaście osób. I nikt tutaj nic nie mówi - wskazał premier.


Dostajemy więcej pieniędzy, ale to nie oddaje wszystkiego

Morawiecki zwrócił też uwagę, że opozycja twierdzi, iż weto budżetowe jest groźne, tymczasem - jak zauważył - w czasach rządów PO, kiedy szefem unijnej komisji ds. budżetu był Janusz Lewandowski, "chyba wtedy Dania, Szwecja, Holandia, jeśli dobrze pamiętam, zagroziły wetem budżetu". Dodał, że również Wielka Brytania wielokrotnie groziła wetem. I czy coś się stało komuś w związku z tym? Nie. Po prostu dopasowano budżet, a także zasady realizacji budżetu, w tym rabaty dla tych najbogatszych, bo oni świetnie pilnują swoich interesów - mówił premier.

Według niego, UE "od strony gospodarczej" jest "konglomeratem państw" związanych ze sobą "bardzo wieloma dwustronnymi zależnościami gospodarczymi".

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Czechy i Słowacja: Spory o budżet UE nie mogą wstrzymać wypłacania środków

I sam fakt, że na tym etapie członkostwa w UE, Polska i kraje Europy Środkowej otrzymują więcej środków niż wkładają do UE, nie oddaje całej rzeczywistości, kto odnosi jakie korzyści z członkostwa w UE - ocenił Morawiecki i dowodził, że "funkcjonowanie w ramach ujednoliconego obszaru regulacyjnego przynosi większe korzyści zawsze tym, którzy są silniejsi technologicznie".

Jako przykład przywołał Polaków, którzy wyjechali na na stałe na zachód. To wielka strata dla nas i wielka korzyść dla nich - przekonywał szef rządu.

"Jesteśmy w momencie zwrotnym Unii Europejskiej"

Morawiecki oświadczył, że Polska domaga się, aby Unia Europejska "nie była Unią podwójnych standardów, żeby była Unią równych, a nie Unią równych i równiejszych".

Wyraził też pogląd, że "praworządność i łamanie praworządności" stało się w Unii Europejskiej "pałką propagandową". Odrzucamy takie stanowisko, odrzucamy takie podejście - oświadczył premier.

Podkreślił, że "cały mechanizm unijny oparty jest o zasady kompromisu, szacunku jednych wobec drugich". Bardzo często spotykamy się z próbą ominięcia tej zasady, ale rzeczywiście w tych dniach, w tych tygodniach doszło do pewnego skumulowania tych wszystkich niejasności, nieścisłości - powiedział Morawiecki.


Według niego, obecnie jesteśmy "w momencie zwrotnym Unii Europejskiej". Dopuszczenie do tego, żeby (...) mgliste, niejasne, niekonkretne, arbitralnie stosowane przepisy rozporządzenia, które - mam pełne przekonanie co do tego - mogły być zastosowane przeciwko Polsce tylko na zasadzie politycznej, a więc motywowane politycznie, może dorowadzić do rozpadu Unii Europejskiej - powiedział premier.

Jak dodał, "polską racją stanu, europejską racją stanu, jest dbać o to, żeby zasady i wartości europejskie były przestrzegane". To jutro wyraźnie powiem również na Radzie Europejskiej - mówił Morawiecki.

Szef polskiego rządu podkreślił, że negocjacje ws. unijnego budżetu są grą o suwerenność, samostanowienie, autonomiczność i niezawisłość. Na pewno takich wartości nie oddamy - zaznaczył. Morawiecki mówił też, że Europa jest wielką wtedy, kiedy jest Europą ojczyzn, potrafi dbać o relacje transatlantyckie i w realny sposób budować spójność gospodarczą.

Płyniemy w tym momencie pod prąd, pod prąd mainstreamu w Brukseli, który ma pewną specyficzną wizję Unii Europejskiej, takiej, która w moim odczuciu nie ma szans na przetrwanie - mówił premier.

"Niech pan panie premierze, walcząc o PiS nie niszczy Europy"

Po premierze na mównicę wszedł przewodniczący PO, Borys Budka: Festiwal obłudy, kłamstw i oszczerstw - podsumował wystąpienie premiera.

Wspólnota i rozmowa - to przez lata cechowało Unię Europejką. Dzisiaj to wy namawiacie do konfliktu i uważacie, że będziecie załatwiali interesy pohukiwaniem - zwrócił się do polityków PiS Gawkowski. Unia Europejska w 2004 r. była tą sama Unią co teraz, ona ewoluuje, ale jest tą samą Unią wspólnych wartości i oczekiwań - dodał szef klubu Lewicy. Przypomniał też wątpliwości, jakie wyrażali politycy PiS ws. wstąpienia Polski do wspólnoty.

Budżet z UE na lata 2021 - 2027 to szansa, aby wyjść z pandemii obronną ręką, dać sobie szansę na to, aby odbudować gospodarkę, zainwestować w infrastrukturę i przede wszystkim mieć środki finansowe na służbę zdrowia - ocenił Gawkowski.

Oświadczył, że złoży do marszałek Sejmu projekt uchwały ws. zobowiązania premiera do przyjęcia długoletniego budżetu Unii Europejskiej. Koniec tej hucpy z wyprawianej bez zgody parlamentu przez pana i pana rząd, możliwych konfliktów, możliwych nieodpowiedzialnych kroków, które będą nas kosztowały miliardy z UE - zwrócił się do premiera Gawkowski. Niech pan panie premierze, walcząc o PiS nie niszczy Europy - apelował.

Prezes PSL Władysław Kosiniak Kamysz stwierdził z kolei, że premier Morawiecki "ulega radykałom ze swojego obozu". Pan tego weta chyba na prawdę chce użyć, a na tym stracą rolnicy, przedsiębiorcy, stracą samorządowcy, stracą chorzy, którzy będą czekać dłużej na lepiej doposażone szpitale, stracą pracownicy ochrony zdrowia - zwracał się do premiera szef PSL.

My do tego nie dopuścimy i odrobimy każdą złotówkę, którą pan utraci przez swoje błędne i głupie decyzje, przez uleganie radykałom - oświadczył. 

Kaczyński o wecie unijnego budżetu: Jeżeli będą takie warunki, jest to zupełnie oczywiste

Jeżeli będą takie warunki, to jest zupełnie oczywiste, bo to byłaby utrata suwerenności naszego kraju - powiedział w środę w Sejmie wicepremier Jarosław Kaczyński pytany, czy Polska powinna zawetować budżet. Unii Europejskiej.

Wicepremier pytany przez dziennikarzy w Sejmie, czy Polska powinna zawetować unijny budżet, odpowiedział: "Jeżeli będą takie warunki, to to jest zupełnie oczywiste, bo to byłaby utrata suwerenności naszego kraju".

Państwa członkowskie UE nie osiągnęły w poniedziałek jednomyślności ws. wieloletniego budżetu UE i decyzji odnoszących się do funduszu odbudowy. Polska i Węgry zgłosiły zastrzeżenia w związku z rozporządzeniem dotyczącym powiązania środków unijnych z przestrzeganiem zasad praworządności.

Rozporządzenie przyjęto większością kwalifikowaną państw członkowskich. Temat unijnego budżetu może zostać podjęty podczas czwartkowej wideokonferencji liderów państw i rządów krajów członkowskich, którego tematem wiodącym ma być walka z pandemią koronawirusa. 

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Orban gra va banque. Węgry zawetowały unijny budżet