Mimo wczorajszych 4 zamachów w Bagdadzie, w USA nikt poważnie nie myśli o wycofaniu amerykańskich żołnierzy z Iraku. Konieczność wsparcia odbudowy i stabilizacji tego kraju podkreślają nawet opozycyjni, demokratyczni kandydaci na prezydenta.

Jak donosi waszyngtoński korespondent RMF, nawet demonstranci - z którymi Grzegorz Jasiński rozmawiał w czasie manifestacji - mimo wykrzykiwanych haseł o konieczności powrotu Amerykanów do domu, są przekonani, że militarna pomoc dla nowych władz Iraku jest konieczna.

Pojawia się jednak coraz więcej opinii, że Biały Dom musi nieco zmienić taktykę: nie wystarczy myśleć, ile żołnierzy musi pozostać w Iraku, ale też jakie siły i użyte w jaki sposób są niezbędne do przeciwdziałania atakom terrorystycznym.

Coraz częściej pojawiają się także komentarze wzywające do wyciągnięcia wniosków z doświadczeń wojny wietnamskiej – siły zbrojne USA muszą wykazać inicjatywę i wygrać.

06:30