Spodziewam się, że wypowiedź Eriki Steinbach zostanie bardzo poważnie i bardzo krytycznie potraktowana przez polityków niemieckich - tak marszałek Sejmu Marek Jurek komentuje w rozmowie z RMF FM wywiad szefowej Związku Wypędzonych.
Steibach w wywiadzie dla niemieckiego publicznego radia powiedziała, że Niemcy też nie pytają Polaków o wszystkie miejsca pamięci tworzone w Warszawie. „Nic o tym nie wiem, żeby kiedyś proszono Niemcy o udział w upamiętnieniu Powstania Warszawskiego” – powiedziała Steinbach.
Marszałek Jurek przyznał, że nie wie, jak zinterpretować wypowiedź Steinbach: Czy ona chce porównywać powojenne przesiedlenia ze zburzeniem Warszawy, z tym ludobójstwem na Woli w czasie powstania? Czy też to nie jest porównanie, a po prostu lekceważąca wypowiedź. Jedno jest pewne to są wypowiedzi psujące stosunki polsko-niemieckie, tym bardziej poważne, że pochodzące od posła partii rządzącej.
Niemiecki Związek Wypędzonych zarzucił natomiast redakcji "Życia Warszawy" sfałszowanie wypowiedzi Eriki Steinbach. W oświadczeniu związek pisze, że opublikowana w gazecie relacja sugeruje w sposób "nieprawdziwy i wyrwany z kontekstu", jakoby Erika Steinbach, mówiąc o miejscu pamięci poświęconym Powstaniu Warszawskiemu, twierdziła, że "Niemcy mogliby żądać od Polaków udziału w miejscu pamięci poświęconym pamięci Powstania Warszawskiego", oraz insynuuje, że Erika Steinbach ma w tym jakoby interes. W oświadczeniu podkreślono, że kontrowersyjny fragment wywiadu kończy się w oryginale stwierdzeniem: "Nie przyszłoby nam nigdy do głowy, żeby wysunąć takie żądanie".