Zawiadomienie o podejrzeniu naruszenia prawa w 8 szpitalach na Lubelszczyźnie skierował do prokuratury tamtejszy wojewoda. Chodzi o trwające w regionie strajki, które wojewoda uznaje za nielegalne.
Wojewoda twierdzi, że w 8 szpitalach związkowcy nie przeprowadzili referendów z udziałem co najmniej połowy wszystkich zatrudnionych. Przedstawiciele związków zawodowych utrzymują natomiast, że przy organizowaniu akcji spełnili wymogi prawne, a protesty są legalne. W kilku placówkach, których dotyczy zawiadomienie do prokuratury, strajki już się skończyły.
Strajki w lubelskiej służbie zdrowia trwają od 15 maja. Protestujący w kilkunastu placówkach domagali się podwyżek płac. W samym Lublinie strajk kontynuują dwa szpitale - Wojewódzki Szpital Specjalistyczny i Szpital im. Jana Bożego oraz Wojewódzka Przychodnia Stomatologiczna. Protest trwa także w szpitalach w Lubartowie, Janowie Lubelskim, Parczewie, Radzyniu Podlaskim, Chełmie, Bychawie i Puławach. Wszędzie tam placówki pracują jak podczas ostrego dyżuru.
Doniesienie do prokuratury w sprawie strajków złożył także wojewoda śląski. Tam zakwestionowana została legalność protestów w siedmiu placówkach.