Afera korupcyjna w Lublinie zatacza coraz szersze kręgi. Okazuje się, że osoba, która poinformowała prokuraturę o próbie korupcji w lubelskiej radzie miasta, sama może być uwikłana w korupcję. Doniesienie przeciwko niej złożył powiatowy inspektor nadzoru budowlanego.

Do próby przekupstwa miało dojść rok temu. Autorem łapówkarskiej propozycji miał być biznesmen, któremu zależało na poparciu radnych dla projektu budowy jeszcze jednego supermarketu w Lublinie.

Biznesmen, w czwartek aresztowany, zaproponował lokalnemu działaczowi Samoobrony Jarosławowi U. pośredniczenie w przekonaniu jednego z radnych do poparcia swoich planów. W zamian proponował łapówkę.

Jarosław U. nagrał rozmowę na taśmę i po tym, gdy zapadła już decyzja o budowie supermarketu – przekazał ją prokuraturze. W konsekwencji aresztowano biznesmena oraz przesłuchano 29 radnych. Co ciekawe, Jarosław U. w swych zeznaniach zasugerował, iż ludzie prezydenta miasta nalegali, by ten nie ujawniał taśmy z nagraniem.

Oświadczam, że nikt działający z mojego upoważnienia nie kontaktował się z panem Jarosławem Urbanem w celu nieujawniania treści nagrania przekazanego prokuraturze. Tego typu sugestie traktuję to jako niewybredną akcję polityczną, mającą na celu osłabienie społecznego zaufania do mojego środowiska politycznego - powiedział dziennikarzom prezydent Lublina.

Andrzej Pruszkowski przyznał, że zna wprawdzie aresztowanego biznesmena, ale od dawna nie miał z nim kontaktów i w każdej chwili jest gotów stanąć przed prokuratorem. Dodajmy, że pan Jarosław U. bez powodzenia ubiegał się o fotel prezydenta miasta.

05:40