Ponad 80 posłów zgłosiło się do zadania pytania podczas sejmowej debaty nad zmianą prawa oświatowego. W zależności od opcji politycznej, parlamentarzyści mówili o projekcie, że jest potrzebny i porządkujący szkolnictwo lub też zbędny i ograniczający wolność rodziców i uczniów. Ostatecznie projekt, zwany też Lex Czarnek 2.0, został ponownie skierowany do komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży. Wniosek o odrzucenie ustawy w całości złożyły kluby KO i Lewica, koła Konfederacji, Polski 2050, Porozumienia i PPS. Podczas debaty minister Przemysław Czarnek był nieobecny.
W Sejmie odbyło się drugie czytanie projektu nowelizacji ustawy Prawo oświatowe, dotyczące m.in. działalności organizacji i stowarzyszeń w szkołach i przedszkolach.
"Ten projekt to podstępna i cyniczna gra, wymierzona w rodziców i ich święte prawo do wychowania swoich dzieci zgodnie z ich poglądami" - mówiła podczas debaty w Sejmie Krystyna Szumilas (KO).
"Jak długo będziecie trzymać na stanowiskach osoby o umysłowości pani Nowak z Krakowa, której każda wypowiedź jest kompromitacją? Co macie w głowach, że chcecie im dawać jeszcze więcej władzy? Zapytałabym, czy wam nie wstyd firmować nieuctwo i głupotę, ale nie zapytam, bo jaki Czarnek, taki kram" - powiedziała posłanka Joanna Senyszyn (Koło Parlamentarne PPS).
Maria Kurowska (PiS) podkreśliła, że "takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie". "Znamy tę doskonałą myśl, dlatego jest ta ustawa, by porządkować sfery, które nie pozwalają nam na dobre wychowanie młodzieży" - zaakcentowała.
Daria Gosek-Popiołek (Lewica) wskazywała, że opinia rodziców nie będzie wiążąca dla kuratora i "to osoby takie, jak pani Nowak z Krakowa, której rola kuratora myli się chyba z rolą inkwizytora, będą podejmować decyzje".
"Nie rozumiem, czemu chcecie zablokować wejście do szkół NGO, skoro sami robicie gorsze rzeczy" - stwierdził zaś Janusz Korwin-Mikke (Konfederacja). "Jeśli chcecie przywrócić normalność w szkole, to trzeba zacząć od likwidacji koedukacji, najgorszej cechy dzisiejszej szkoły" - przekonywał.
"Raz dwa trzy, Kaczyński patrzy, chowajcie swoje dzieci, bo nadciąga "dziadocen", którego twarzą jest słynna pani Nowak z Krakowa" - mówił z kolei Andrzej Rozenek (Koło Parlamentarne PPS). "Narodowo-populistyczna partia, która rządzi teraz Polską, postanowiła edukację zamienić w indoktrynację, temu to wszystko służyć" - ocenił.
Magdalena Biejat (Lewica) oceniła, że "pomysły PiS na edukację, to doskonały obraz rządów, obraz leków i obsesji, obraz strachu przed wolnością i przed pluralizmem, obraz potrzeby kontroli nad każdym aspektem życia".
"Wiele było w historii Polski prób cofania naszej edukacji do czasów jak najciemniejszych. (...) Ostatnie siedem lat to (...) m.in. próba narzucenia władzy ideologicznej tym, którzy w szkole powinni oddychać wolnością. To będzie wasz czarny zapis w historii" - stwierdził Rafał Grupiński (KO).
"Propaganda, demagogia, obsesja na punkcie Prawa i Sprawiedliwości" - skomentowała opinie opozycji Teresa Wargocka (PiS).
W czasie sejmowej debaty nad zmianami w Prawie oświatowym wiceszef MEiN Dariusz Piontkowski zapewniał, że ustawa nie osłabia dyrektora, wręcz go wzmacnia, bo czasami samorządy próbują zbyt mocno wpływać na dyrektorów i traktują ich jako "swoich".
To dobry projekt, który wzmacnia też pozycję rodziców - podkreślił.
"Novum tej ustawy i - jak sądzę - to jest gest w stronę pana prezydenta, to wyraźne zwiększenie roli wszystkich rodziców, którzy mają możliwość wzięcia udziału w konsultacjach, tak, by rada rodziców, wydając opinię, mogła posiłkować się ich opinią" - zauważył.
Przyznał, że jeżeli organizacja będzie chciała prowadzić zajęcia z uczniami, "to wówczas rzeczywiście pojawia się drugi krok, w którym organizacja powinna przedstawić scenariusz zajęć i materiały, z których będzie korzystała, tak, aby wszyscy rodzice mogli dowiedzieć się, jak zajęcia będą wyglądały i zastanowić się, czy chcą, by ich dziecko w tych zajęciach uczestniczyło".
Opinia kuratora będzie decydująca, czy dana organizacja lub stowarzyszenie będzie mogło przeprowadzić w szkole lub przedszkolu zajęcia.
"Część z państwa ma wrażenie, że jeżeli nie ma organizacji pozarządowych w szkole, to szkoła nie poradzi sobie z żadnym problemem. Moim zdaniem jest zupełnie odwrotnie. W zdecydowanej większości szkół nauczyciele potrafią rozwiązać problemy wychowawcze, które pojawiają się na terenie szkoły, nie potrzebują organizacji pozarządowych. Wbrew temu, co państwo mówią, szkoła stoi nauczycielami, a nie organizacjami pozarządowymi, bo one do bardzo wielu szkół w ogóle nie docierają" - powiedział Piontkowski.
Sejmowa Komisja Edukacji, Nauki i Młodzieży przeprowadziła w nocy z 26 na 27 października procedowanie nad dwoma projektami: poselskim i prezydenckim, nowelizacji ustawy Prawo oświatowe. Procedowane były one łącznie.
Większość zdecydowała, że projekt poselski będzie miał charakter wiodący wobec projektu prezydenckiego i to zapisy projektu poselskiego, dotyczące działalności organizacji i stowarzyszeń w szkołach i przedszkolach, znalazły się w wersji projektu przyjętej przez komisję edukacji. Odrzucono poprawkę KO, zgodnie z którą to zapisy z projektu prezydenckiego miały znaleźć się w projekcie przyjętym przez komisję.
Zgodnie z projektem złożonym przez posłów PiS, opinie wydaną przez radę szkoły/placówki lub radę rodziców mają poprzedzić konsultacje przeprowadzone przez nią wśród rodziców. Sposób przeprowadzenia konsultacji rada ma określić w regulaminie swoje działalności. Dopiero po przeprowadzeniu konsultacji rada będzie mogła wydać swoją opinię. Kompetencje rady zostaną poszerzone o monitorowanie w szkole działalności stowarzyszenia lub organizacji i informowanie o tym rodziców.
Niezależnie od tego, nie później niż na dwa miesiące przed rozpoczęciem zajęć, dyrektor ma przekazać kuratorowi oświaty materiały wykorzystywane przez stowarzyszenie lub organizację do realizacji programu zajęć oraz pozytywną opinię rady. Kurator będzie miał 30 dni na wydanie opinii, z tym, że niewydanie opinii w tym terminie będzie uznawane za równoznaczne z wydaniem opinii pozytywnej. Opinia kuratora będzie decydująca, czy dana organizacja lub stowarzyszenie będzie mogło przeprowadzić w szkole lub przedszkolu zajęcia. Opinia kuratora oświaty nie będzie wymagana tylko w przypadku zajęć organizowanych i prowadzonych w ramach zadań zleconych z zakresu administracji rządowej, realizowanych przez Krajowe Centrum Przeciwdziałania Uzależnieniom lub przez organizację harcerską objętą honorowym protektoratem prezydenta RP.
Udział ucznia w zajęciach prowadzonych przez stowarzyszenia lub organizacje będzie wymagał także pisemnej zgody rodziców niepełnoletniego ucznia lub zgody samego pełnoletniego ucznia.
Komisja pracując nad projektem wprowadziła do niego poprawki. Wszystkie zostały zgłoszone przez PiS i dotyczyły edukacji domowej.
Obecnie zgodnie z prawem, każdy rodzic może wystąpić o zgodę na prowadzenie edukacji domowej swojego dziecka, zarówno w zakresie nauki w szkole, jak i w zakresie rocznego obowiązkowego przygotowania przedszkolnego, czyli zerówki. Dzieci są formalnie przypisane do konkretnej szkoły lub przedszkola. Uczą się w domu, korzystając z różnych form wsparcia oferowanych przez placówkę. Na zakończenie każdego roku nauki w swojej patronackiej szkole zdają egzaminy, które są podstawą klasyfikacji i promocji do następnej klasy. Otrzymują świadectwa takie same, jak uczniowie uczący się w tej szkole, mają też legitymacje szkolne. Zgodę na prowadzenie edukacji domowej wydaje dyrektor odpowiednio przedszkola, szkoły podstawowej i szkoły ponadpodstawowej, do której dziecko zostało przyjęte i do tej szkoły lub placówki jest ono formalnie przypisane.
Projekt poselski w wersji pierwotnej zmierzał do przywrócenie funkcjonującego wcześniej rozwiązania, zgodnie z którym dziecko musiało być przypisane do szkoły lub placówki znajdującej się na terenie województwa, w którym mieszka. Takie rozwiązanie obowiązywało od 2017 r. do 30 czerwca 2021 r. Zgodnie z wprowadzoną przez komisję edukacji poprawką do projektu, szkoła, do której dziecko jest formalnie przypisane, będzie mogła być nie tylko w województwie, gdzie dziecko mieszka, ale także w województwie z nim sąsiadującym.
Zgodnie z projektem poselskim, wniosek rodziców o zgodę na prowadzenie edukacji domowej swojego dziecka rodzice mogliby złożyć tylko między 1 września a 21 września, a nie - jak dotąd - w terminie dowolnym. Komisja wydłużyła czas na złożenie wniosku - rodzice będą mogli go złożyć między 1 lipca a 21 września. Komisja wprowadziła też poprawkę wykreślającą z pierwotnego projektu zapisy nakładające warunki na szkołę, która ta musiałaby spełnić by mieć uczniów w edukacji domowej.