Będzie akt oskarżenia w sprawie zabójstwa prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza, a Stefan W. zostanie osądzony - wynika z odpowiedzi prokuratury na pytania RMF FM w tej sprawie, choć śledczy nie chcą przyznać tego wprost. Informują jednak, że śledztwo jest już na finiszu, a kwestia poczytalności została rozstrzygnięta.

To właśnie poczytalność sprawcy budziła w tym śledztwie najwięcej wątpliwości, a od oceny stanu poczytalności zależy, czy Stefan W. zostanie oskarżony o zabójstwo i osądzony. W przypadku uznania go za niepoczytalnego, czyli osobę, której poczytalność była całkowicie ograniczona i która nie miała tak zwanej zdolności do rozpoznania znaczenia swojego działania i pokierowania nim, prokuratura musiałaby - zgodnie z przepisami - umorzyć śledztwo, a do sądu złożyć wniosek jedynie o umieszczenie Stefana W. w zamkniętej placówce. 

W każdym innym przypadku, czyli na przykład uznaniu, że poczytalność była ograniczona jedynie częściowo, prokuratura jest zobowiązana wysłać do sądu akt oskarżenia. Ograniczenie poczytalności może mieć jednak wpływ na wysokość kary wymierzanej osobie oskarżonej. Sąd może nawet nadzwyczajnie ją złagodzić. "Może" to jednak słowo klucz, bo wcale nie musi podjąć takiej decyzji.

Przypomnijmy, że w sprawie poczytalności Stefana W. prokuratura uzyskała aż trzy opinie biegłych. Pierwsza z nich, napisana przez biegłych z Krakowa, wskazywała na całkowitą niepoczytalność sprawcy. Budziła ona jednak wątpliwości najbliższych zabitego prezydenta Gdańska i samej prokuratury.

Powołany został drugi zespół biegłych, którym pokierował profesor Janusz Heitzman, uznany ekspert w dziedzinie psychiatrii sądowej. Zespół ten orzekł, że Stefan W. miał poczytalność ograniczoną w znacznym stopniu, co w praktyce oznaczało, że mężczyzna mógłby zostać osądzony. 

Wniosek ten był jednak sprzeczny z pierwszą uzyskaną opinią w sprawie poczytalności. Dlatego śledczy zdecydowali o zamówieniu kolejnej, trzeciej już opinii. O jej konkluzji i tym, że podobnie jak druga opinia, nie wskazuje ona na całkowitą niepoczytalność, nieoficjalnie poinformowaliśmy już we wrześniu. Dopiero po kilkunastu dniach prokuratura potwierdziła nasze nieoficjalne informacje w tej sprawie. Nie określiła jednak tego, jaką decyzję podejmie w związku z tą opinią. Nie wyjaśniła, czy wyśle do sądu akt oskarżenia, ani nie poinformowała, jakie istotne działania musi jeszcze przeprowadzić i kiedy może zakończyć się śledztwo.

"Postępowanie znajduje się w końcowej fazie"

Teraz, w piśmie przysłanym RMF FM w odpowiedzi na szereg pytań, prokuratura przyznała, że śledztwo ws. zabójstwa Pawła Adamowicza dobiega końca, a kwestia poczytalności została już rozstrzygnięta.

W odpowiedzi na pismo uprzejmie informuję, iż śledztwo w tej sprawie zostało przedłużone do 15 stycznia 2022 r., natomiast termin stosowania tymczasowego aresztowania do 27 grudnia 2021 r. Kwestie dotyczące oceny poczytalności podejrzanego w chwili popełnienia zarzuconego mu czynu zostały rozstrzygnięte trzecią opinią sądowo-psychiatryczną, o której prokuratura już informowała - przekazała RMF FM Grażyna Wawryniuk, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. Postępowanie w tej sprawie znajduje się w końcowej fazie. O decyzji końcowej, jaka zostanie podjęta, prokurator powiadomi odrębnym komunikatem. Zakres przekazywanych informacji w tej sprawie podyktowany jest dobrem śledztwa - dodała.

Chociaż śledczy nie mówią tego wprost, to z treści pisma wynika, że w sprawie spodziewać należy się aktu oskarżenia. Kwestia poczytalności jest już zamknięta, a zaważyła na niej właśnie trzecia opinia. Owszem, prokuratura informowała o opinii, ale nie o ewentualnych decyzjach związanych z jej treścią. Nigdy wcześniej nie padło też stwierdzenie, że cokolwiek zostało rozstrzygnięte.

Chociaż nie pytaliśmy o to, do kiedy aresztowany będzie Stefan W., to prokuratura dodatkowo wskazała dzień, w którym upłynie tymczasowe aresztowanie, czyli 27 grudnia. To może oznaczać, że akt oskarżenia trafi do sądu na długo przed tym terminem. Zgodnie z przepisami, jeśli śledczy wyślą go do sądu 2 tygodnie przed upływem terminu tymczasowego aresztowania, nie będą już musieli wnioskować o przedłużania tego środka zapobiegawczego. Oskarżony będzie już bowiem w wyłącznej dyspozycji sądu i to on, we własnym zakresie, będzie podejmował decyzje o dalszym aresztowaniu lub nieprzedłużaniu aresztowania. Wszystkie te informacje mogą oznaczać, że śledztwo w sprawie brutalnego morderstwa zakończy się przed kolejną rocznicą tej zbrodni.

Tragedia w czasie gdańskiego finału WOŚP

Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz został zaatakowany 13 stycznia 2019 roku, podczas miejskiego finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, który zorganizowano na gdańskim Targu Węglowym. W trakcie tak zwanego "światełka do nieba" został ciężko raniony nożem przez 27-letniego wówczas Stefana W. Zmarł następnego dnia w szpitalu.

Na nagraniach wideo ze sceny WOŚP widać, jak Stefan W. przebiega przez scenę, na której stoi Adamowicz i zadaje prezydentowi kilka ciosów nożem. Po ataku 27-latek uniósł ręce w geście zwycięstwa. Zanim został obezwładniony, chodził po scenie i wykrzyczał: "Halo, halo. Nazywam się Stefan W., siedziałem niewinnie w więzieniu, Platforma Obywatelska mnie torturowała, dlatego właśnie zginął Adamowicz".

Opracowanie: