Dziesięć minut - według prokuratury - miało trwać przesłuchanie Władysława Frasyniuka. Były opozycjonista w prokuraturze usłyszał zarzut naruszenia nietykalności cielesnej dwóch policjantów - twierdzi Łukasz Łapczyński rzecznik prokuratury okręgowej w Warszawie. Około godziny 6 rano w środę Władysław Frasyniuk - według informacji z Facebooka jego żony - został przez policję skuty kajdankami i dowieziony do prokuratury. "06.10 policja w kajdanach wyprowadziła Władka. Niech żyje dobra zmiana!" – napisała na portalu społecznościowym Magdalena Dobrzańska-Frasyniuk. Wcześniej, były opozycjonista, dwukrotnie nie stawił się w prokuraturze. Chodziło o jego udział w kontrmanifestacji podczas miesięcznicy smoleńskiej w czerwcu zeszłego roku. Po środowym przesłuchaniu Frasyniuk powiedział: nie przyznałem się do winy, nie złożyłem wyjaśnień.
Władysław Frasyniuk usłyszał zarzut naruszenia nietykalności cielesnej dwóch policjantów na służbie. Jego przesłuchanie trwało 10 minut - wynika z komunikatu prokuratury. Tuż po przesłuchaniu były opozycjonista został zwolniony do domu.
Zebrane dowody, m.in. w postaci zeznań bezpośrednich świadków zdarzenia i szeregu nagrań video, jednoznacznie wskazują na to, że Władysław Frasyniuk dopuścił się zarzucanego mu czynu. Pozwalają na stwierdzenie, że zachowanie podejrzanego wobec pełniących służbę umundurowanych funkcjonariuszy Policji było celowe i zmierzało do naruszenia ich nietykalności cielesnej - tłumaczył Łukasz Łapczyński rzecznik prokuratury okręgowej w Warszawie.
Jak dodał, Władysław Frasyniuk skorzystał z prawa do odmowy złożenia wyjaśnień. Odmówił również podpisania postanowienia o przedstawieniu zarzutów oraz protokołu przesłuchania - powiedział prok. Łapczyński. Jego zdaniem, szczegółowe zeznania przesłuchanych w sprawie osób znajdują potwierdzenie w nagraniach dokumentujących przebieg policyjnej interwencji wobec Władysława Frasyniuka i że zeznania przesłuchanych są zbieżne z zeznaniami pokrzywdzonych policjantów.
Jestem konserwatystą. Niczego nie podpisuję, niczego nie mówię. Żadnych protokołów nie podpisałem. Nie złożyłem żadnych zeznań. Sprawa jest poważna. Mamy w tej chwili rozpędzający się antysemityzm. Wzrastającą agresję i ewidentnie państwo, które nie ma żadnych hamulców. Połamało konstytucję, zlikwidowało TK, wybiło sądownictwu zęby. To państwo będzie bezwzględne wobec obywatela. Nie wolno się bać. Wszystko mija - powiedział Władysław Frasyniuk po porannym, środowym przesłuchaniu.