Zagrożenie korupcją duże, a nawet coraz większe. Oznaki poprawy są, ale rzadkie. Te pesymistyczne informacje to wynik rocznej pracy kontrolerów NIK-u. Nadal najgorzej jest w dziedzinie prywatyzacji i gospodarowania majątkiem publicznym.

Według Najwyższej Izby Kontroli korupcji sprzyja nadmiar władzy w ręku jednego urzędnika, dowolność w rozstrzyganiu bardzo istotnych spraw – takich jak wielomiliardowe kontrakty – i unikanie kontroli państwowej. To choroba – uważa prezes Izby, Janusz Wojciechowski: „Jest podana diagnoza stanu zagrożenia korupcją, jest zaproponowana terapia. Problem w tym, żeby pacjent czyli państwo chciało się leczyć”. Prezes NIK-u przyznaje jednak, że można dostrzec pewną poprawę:

Najgorzej jest z prywatyzacją. Tu najbardziej dostało się PZU i Telekomunikacji Polskiej. W kategorii zagrożenia nierzetelnymi kontraktami w czołówce są PKP i Poczta Polska. Źle jest też w kwestii funduszy celowych, zamówień publicznych oraz kontyngentów i koncesji. NIK pochwaliła za to policję, która dostosowała się do zaleceń Izby – zrezygnowała z mandatów gotówkowych i wprowadziła taryfikator mandatów. Ogólnie jest jednak źle, obszarów zagrożonych korupcją coraz więcej. Przed Polską jest jeszcze bardzo dużo, bardzo ciężkiej pracy – podsumowuje NIK.

foto Jan Mikruta RMF FM Warszawa

05:35