95 procent kolejarzy na Śląsku chce planowanego na luty strajku generalnego w regionie. Związkowcy podsumowali trwające od kilku tygodni referenda w śląskich oddziałach spółek PKP. Kolejarze powiedzieli też „tak” dla strajku w obronie ulg przejazdowych.
W referendum dotyczącym strajku solidarnościowego uczestniczyło ponad 60 proc. pracowników spółek. Kolejarze są coraz bardziej zdeterminowani, czemu dali wyraz podczas głosowania. Boją się kolejnych zwolnień. We wszystkich spółkach grupy PKP planowana jest centralizacja, co na pewno będzie związane z redukcją zatrudnienia - ocenia Stanisław Hrustek, przewodniczący Regionalnej Sekcji Kolejarzy NSZZ Solidarność.
W referendum w sprawie ulg przejazdowych uczestniczyło ponad 70 procent pracowników kolei w regionie, a za strajkiem opowiedziało się ponad 80 procent głosujących. To nie jest tak, jak powtarza rząd i część mediów, że kolejarze mają za duże przywileje. Ulgi na przejazdy nie są żadnym przywilejem, a jedynie jednym z elementów wynagrodzenia. Dla emerytów kolejowych stanowią prawo nabyte, zapisane w decyzji o przyznaniu świadczenia - mówi Stanisław Hrustek.
We wszystkich spółkach kolejowych w województwie śląskim uprawnionych do głosowania było ok. 14 tysięcy pracowników. W największych firmach wchodzących w skład Grupy PKP, takich jak PKP PLK czy PKP Cargo, zatrudnionych jest po kilka tysięcy ludzi. Dlatego referenda trwały od 21 listopada aż do 10 grudnia.
Planowany na luty strajk solidarnościowy na Śląsku ma objąć wszystkie branże. Referenda trwają teraz w zakładach przemysłu zbrojeniowego i metalowego. Po nowym roku głosować będzie m.in. służba zdrowia i górnictwo.