Jutro do pracy rusza orlenowska komisja śledcza. Poprzednia - w sprawie Rywina, obradująca pod czułym okiem kamer i uchem mikrofonów, wylansowała kilka postaci. A kogo na szczyty popularności wyniesie ta świeżo skompletowana?
W drugiej w historii III Rzeczpospolitej komisji śledczej zasiądzie 11-osób. Maja one prześwietlić kulisy afery wokół PKN Orlen. Dwa miejsca przypadły SLD i po jednym miejscu innym klubom parlamentarnym, w tym FKP Romana Jagielińskiego.
Czy nowa komisja wylansuje kolejne gwiazdy politycznej sceny? Członkowie komisji stanowczo odżegnują się od jakichkolwiek podejrzeń, że przyszli tam po to, aby zabłysnąć.
Nie, nie. Na pewno nie będę tam gwiazdą - zapewnia wychodzący z cienia Antoni Maciarewicz. Konstanty Miodowicz gwiazdą Rokity także świecić nie będzie, z czego doskonale zdaje sobie sprawę. Kluby oddelegowują to, czym dysponują - mówi.
A z tym największy problem miał Sojusz Lewicy Demokratycznej. Ławka liderów jest przykrótka, dlatego propozycję nie do odrzucenia otrzymali towarzysze z II ligi. Duża strata dla rodziny, bo i żona i córka, w momencie, jak się o tym dowiedziały, przyjęły to z dużym niepokojem - mówi Andrzej Różański. I choć jak przyznaje do komisji wchodzi z obawami, to jednak bez kompleksów. Jestem twardy z zawodu – marynarz, więc nie dam się.
Do prac włącza się także prokurator z zawodu Zbigniew Wassermann z PiS-u, który – jak zapewnia - drugim Ziobro być nie będzie. Ja mam trochę więcej oświadczenia. Myślę, że nie potrzebuję brać przykładu.
W komisji nie znalazła się żadna kobieta; powtórki z Błochowiak więc nie będzie...