Kierująca autem pomyliła pedał hamulca z pedałem gazu, czy to podróżujący z rodziną pies doprowadził do tragedii? Mnożą się hipotezy na temat przyczyn niedzielnej tragedii w Dziwnowie w woj. zachodniopomorskim. W niedzielę do Zalewu Kamieńskiego wpadł tam samochód, którym podróżowała 4-osobowa rodzina. Wszyscy utonęli.
Śledczy nadal gromadzą materiał dowodowy, który pozwoli na ustalenie przyczyn i okoliczności tragicznego zdarzenia w Dziwnowie w woj. zachodniopomorskim. W niedzielę około południa auto osobowe wpadło do Zalewu Kamieńskiego.
Utonęła 4-osobowa rodzina, w tym dwójka małych dzieci w wieku 3 i 7 lat.
"Pojazd został zabezpieczony do dalszych badań technicznych" - powiedziała prokurator Alicja Macugowska-Kyszka z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie. Zabezpieczono również z nabrzeża monitoring i przesłuchano świadków.
O ewentualnych przyczynach tragedii "Fakt" rozmawiał z nurkiem, który brał udział w akcji ratowniczej w Dziwnowie. Zbigniew Jeszka powiedział gazecie, że "po tym, jak samochód znalazł się w wodzie, praktycznie nie mieli (rodzina - red.) szans na wydostanie się z pułapki".
Według nurka do wypadku mogło dojść na skutek tragicznej pomyłki. "Z tego, co wiem, po zjechaniu na nabrzeże siedząca za kierownicą kobieta jechała bardzo wolno. Potem nagle samochód ruszył ostro do przodu i wpadł do wody. To był automat i kierowca mógł pomylić pedał hamulca z pedałem gazu" - wyjaśnia rozmówca "Faktu".
Portal polsatnews.pl twierdzi natomiast, że możliwe jest także, iż kobieta, która kierowała samochodem, mogła zasłabnąć lub zasnąć za kierownicą. Zwraca uwagę, że rodzina jechała razem z psem. Zwierzę mogło rozproszyć kierującą i doprowadzić do nieoczekiwanej reakcji.