Kilkadziesiąt osób protestujących przeciwko wyrokowi TK ws. aborcji weszło na mszę do katedry w Poznaniu. Grupa stanęła przed ołtarzem z transparentami z hasłami związanymi z prawem do aborcji. Protesty odbywały się także przy kościołach w Warszawie i Łodzi.

W ramach akcji "Słowo na Niedzielę", o której informowano na portalach społecznościowych, środowiska zaangażowane w protest zdecydowały, że przyniosą do kościołów plakaty z hasłami związanymi z tematyką protestu lub będą wrzucać na tacę takie ulotki. "Popsujmy im humory! Bo cieszą się przedwcześnie! Weź nasz banknot, idź do kościoła i wrzuć na tacę! Nie chcesz wchodzić do środka - przyklej plakat na zewnątrz" - przekazywał m.in. Strajk Kobiet. Zachęcano także do publikowania zdjęć z protestu w mediach społecznościowych.

W Poznaniu uczestnicy wiecu wyszli przed ołtarz po zakończeniu odczytywania Ewangelii. Skandowali: "mamy dość!". Trzymali transparenty m.in. z hasłami: "katoliczki też potrzebują aborcji", "katoliczko nie jesteś sama".

Sprawujący mszę proboszcz parafii katedralnej ks. Ireneusz Szwarc poprosił przybyłych o zakończenie zakłócania mszy i o zawiadomienie policji.

Po kilku minutach poinformował, że w związku uniemożliwieniem godnego sprawowania mszy św., w związku z jawnym zakłóceniem sprawowanego nabożeństwa oraz w związku ze złamaniem przepisów sanitarnych przerywa odprawianie mszy św. udzielił parafianom dyspensy i poprosił wszystkich o opuszczenie katedry.

Na miejsce przybyła policja, która wyprosiła protestujących. Funkcjonariusze spisali około 30 osób.

Akcje w Warszawie

Protesty miały także miejsce w Warszawie. Przed godz. 11 protestujący zaczęli się gromadzić przed kościołem Św. Krzyża na Krakowskim Przedmieściu. Kilkunastu aktywistów po drugiej stronie ulicy stało z plakatami, na których wypisano hasła: "Moje ciało mój wybór"; "To jest wojna. Sadyści! Idziemy po was"; "Co wy k...wa wiecie o rodzeniu"; "Piekło kobiet jest w Polsce"; "Aborcja jest prawem".

Dwie protestujące dziewczyny - z plakatami z hasłem "Twoja wina! Twoja wina! Twoja bardzo wielka wina!" - usiłowały wejść do kościoła, nie zostały wpuszczone przez młodych mężczyzn, którzy zablokowali wejście. Na profilach w mediach społecznościowych pojawiły się informacje, że osoby ze Straży Marszu Niepodległości "chronią kilka warszawskich kościołów przed zapowiadanymi profanacjami".

Rozrzucane były także ulotki m.in. z symbolem Strajku Kobiet i hasłem: "W imię matki, córki i umiłowanej siostry: wara od kobiet!" oraz w formie banknotów "200 eurokaczek".

Kilkanaście młodych osób protestowało także przed Bazyliką Archikatedralną Jana Chrzciciela na Starym Mieście. Siedząc na schodach trzymają kartony z hasłami: "Kościele won od polityki"; "Moje ciało moja decyzja"; "Nie będzie rząd pluł nam w twarz. Wara od macic". Około godz. 11 doszło do przepychanki. Jedna z protestujących dziewcząt usiłowała wejść do bazyliki, ale została wypchnięta przez ludzi stojących w środku. "Włożyłam dłoń i stopę, oni zamykali drzwi, przycięły mi palec, ale nie jest złamany, przypalali mi też rękę zapalniczką a policja nie reagowała" - mówiła. Dodała, że zgłosi sprawę prawnikowi.

Pomalowane zostały drzwi i mury kościoła pw. Niepokalanego Poczęcia NMP na pl. Narutowicza. Na drzwiach do kościoła umieszczono "błyskawicę", będącą jednym z symboli protestu, na murze pojawił się napis: "Aborcja bez granic". Według księdza z tego kościoła doszło do tego w godzinach porannych. Podobne napisy umieszczono na budynku kościoła pw. NMP Królowej Świata przy ul. Opaczewskiej.

Jak podawano na portalach społecznościowych do zakłócenia mszy św. doszło w kościele pw. Matki Bożej Nieustającej Pomocy przy ul. Nobla na Saskiej Kępie. Tam przed ołtarzem stanęła aktywistka z hasłem: "Módlmy się o prawo do aborcji".

Napisy nawiązujące do protestu pojawiły się także na murach kościoła pw. Mateusza Apostoła i Ewangelisty przy ulicy Ostródzkiej na Białołęce oraz na ścianie kościoła pw. Opatrzności Bożej przy ul. Dickensa. Jak poinformował PAP nadkom. Jarosław Florczak ze stołecznej policji, w przypadku kościoła przy ul. Ostródzkiej wpłynęło do policji zawiadomienie dotyczące zniszczenia mienia, a policjanci wykonywali czynności w tej sprawie.

Protest w Łodzi

"Wyp.......ć", "Rozdział państwa od kościoła" i "J...ć PiS" - krzyczeli demonstranci przed łódzką archikatedrą.  Emitowano też rotę przysięgi policyjnej I krzyczano "zdejmij mundur, przeproś matkę".

Aktywistki były także przebrane za “podręczne" z popularnego serialu “Opowieści podręcznej" na podstawie powieści Margaret Atwood.

W tłumie są politycy opozycji, m.in. Tomasz Trela z Lewicy.

Według różnych źródeł manifestantów było od kilkuset do 1,5 tysiąca.

Pod kurię udali się w niedzielę protestujący w Toruniu. W kościele św. Jakuba pojawiła się toruńska posłanka Lewicy Joanna Scheuring-Wielgus z mężem. Mieli transparenty "Kobieto! Sama umiesz decydować" i "Kobiety powinny mieć prawo do decydowania czy urodzić, czy nie a nie państwo w oparciu o ideologię katolicką" (pisownia oryginalna - PAP).

W poprzednich dniach odbyło się już kilka protestów dotyczących orzeczenia TK. W stolicy protesty odbyły się m.in. przy siedzibie PiS na ul. Nowogrodzkiej, w pobliżu ul. Mickiewicza, gdzie znajduje się dom prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego oraz przed siedzibą Trybunału Konstytucyjnego.

W czwartek TK w pełnym składzie orzekł, że przepis zezwalający na dopuszczalność aborcji w przypadku dużego prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niezgodny z konstytucją. W uzasadnieniu wskazano, że życie ludzkie jest wartością w każdej fazie rozwoju i jako wartość, której źródłem są przepisy konstytucyjne, powinno ono być chronione przez ustawodawcę. Wyrok TK zapadł w pełnym składzie. Zdania odrębne złożyli dwaj sędziowie.