Kiedy zawodzi rozum pozostaje nadzieja, jaką daje zmartwychwstały Pan - podkreślił kard. Kazimierz Nycz w Niedzielę Zmartwychwstania Pańskiego. Metropolita warszawski przewodniczył mszy św. w stołecznej archikatedrze św. Jana Chrzciciela.
Uroczysta liturgia, ze względu na epidemię, odbyła się bez udziału ludu. Koncelebrowali ją biskupi pomocniczy: bp Rafał Markowski, bp Piotr Jarecki i bp Michał Janocha oraz proboszcz parafii archikatedralnej ks. prał. Bogdan Bartołd.
W homilii kard Nycz podkreślił, że Chrystus zmartwychwstał, by każdy z nas mógł zmartwychwstać i żyć wiecznie. To jest prawda świąt paschalnych. To jest kerygmat tych świąt - zaznaczył.
Metropolita warszawski zwrócił uwagę, że wchodząc w czas paschalny, nie da się uciec od okoliczności, które stwarza czas epidemii. Jezus przychodzi do nas tak, jak do zalęknionych apostołów i mówi: "Nie lękajcie się. Ja Jestem". On dobrze wie, że w tym czasie ludzi natarczywie stawiają pytania: gdzie jest Pan Bóg, gdzie jest Jezus Miłosierny. Czasami ludzie idą dalej i pytają: "Dlaczego nas karzesz Panie Boże, czyżby się skończyła się Twoja cierpliwość" - zwrócił uwagę kard. Nycz.
Jak mówił, te pytania wynikają z ludzkiej bezradności, lęków, obaw, a niekiedy ze strachu przed śmiercią.
Powiedział, że Jezus doskonale zna człowieka i jego życie oraz wpisane w nie cierpienie. Po to stał się człowiekiem, by wiedzieć do końca wszystko o człowieku, by zrozumieć każdego z nas, by wziąć na krzyż wszystkie nasze grzechy i biedy, umrzeć składając ofiarę Bogu i zmartwychwstać. Jego Pascha jest Paschą każdego z nas - podkreślił kard. Nycz. Dodał, że Chrystus wziął również na krzyż obecne doświadczenie bólu i cierpienia, z którym zmagają się tysiące ludzi na świecie. Jest w naszym życiu i cierpieniu, i nie przestaje być miłosierny - powiedział hierarcha.
Kard. Nycz podkreślił, że "Jezus jest naszą nadzieją, zwłaszcza wtedy, gdy zawodzi ludzka nadzieja". Przyznał, że taki czas, jak przeżywany dziś, zawsze stawia człowieka wobec tajemnicy. Więcej nie wiemy, niż wiemy. Kiedy zawodzi, czy wręcz bankrutuje rozum, pozostaje nadzieja, jaką daje zmartwychwstały Pan - podkreślił kard. Nycz.
Zauważył, że "pandemia sprowadziła współczesnego człowieka na ziemię, ucząc go pokory i odsłaniając drugą stronę naszej cywilizacji". Człowiek nie może, nie potrafi wszystkiego - powiedział duchowny. Przyznał, że nie jest to wcale łatwa lekcja, zwłaszcza że pojawiają się kolejne pytania o stosunek do natury, w jaki sposób korzystamy z darów natury.
Kard. Nycz podkreślił, że czas epidemii będzie swego rodzaju sprawdzianem z naszego odniesienia do Boga i do drugiego człowieka.
Pandemia kiedyś się skończy, ale słusznie pytamy: kiedy i jak z niej wyjdziemy; czy rzeczywiście inny, lepszy będzie świat; czy my będziemy inni jako ludzie, rodziny, jako społeczeństwo, jako wspólnota Kościoła; czy potrafimy ponad podziałami widzieć i działać dla dobra ludzi, ojczyzny i świata, dobra wspólnego - powiedział metropolita warszawski.
SPRAWDŹ: Papież w orędziu wielkanocnym: To nie jest czas na obojętność