Krakowska prokuratura apelacyjna przygotowała wniosek o przedłużenie tymczasowego aresztu dla Brunona K. Mężczyzna, podejrzany o próbę zorganizowania zamachu na Sejm, jest w areszcie od listopada zeszłego roku.
Prokuratorzy twierdzą, że po wyjściu na wolność Brunon K. mógłby próbować dokończyć to, co zaplanował. Drugi argument to obawa matactwa. Jak nieoficjalnie dowiedział się dziennikarz RMF FM Maciej Grzyb, prokuratura ma nowych świadków, którzy zostali już wezwani na przesłuchanie.
Według naszych informacji, to osoby, z którymi Brunon K. kontaktował się przez internet. Aresztowany 45-letni mężczyzna jest w tej chwili pod obserwacją lekarzy psychiatrów. Niewykluczone, że jego badania zostaną przedłużone o dwa tygodnie.
Brunon K., były pracownik naukowy Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie, jest głównym podejrzanym w śledztwie dotyczącym przygotowywania zamachu bombowego na konstytucyjne organy państwa. Według śledczych, zamierzał zdetonować w pobliżu Sejmu 4 tony materiałów wybuchowych umieszczonych w samochodzie. Do eksplozji miało dojść podczas posiedzenia z udziałem prezydenta, premiera i ministrów, w trakcie rozpatrywania w Sejmie projektu budżetu.
W śledztwie Brunon K. przyznał się do prowadzenia szkoleń dla osób, które zwerbował, oraz przeprowadzenia próbnych detonacji. Nie przyznał się natomiast do przygotowywania zamachu. Stwierdził, że działał pod wpływem inspiracji innej osoby.
W trakcie przeszukań w kilkudziesięciu miejscach w kraju odnaleziono m.in. materiały wybuchowe, zapalniki, piloty do zdalnego inicjowania wybuchu, kilkanaście sztuk broni palnej i amunicję, kamizelki kuloodporne, hełmy, stroje maskujące, sfałszowane tablice rejestracyjne i książki o tematyce pirotechnicznej. Większość materiałów wybuchowych została dopiero zamówiona i Brunon K. jeszcze nimi nie dysponował.
Jak ujawniono, Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego interesowała się Brunonem K. od końca 2011 roku. Na jego ślad natrafiła prowadząc szczegółową analizę kontaktów Andersa Breivika, który w Norwegii zamordował 77 osób, a wcześniej kupił w Polsce kilkaset gramów substancji do produkcji ładunków wybuchowych. ABW ustaliła, że Brunon K. tworzy bomby i potrafi je odpalać zdalnie. Dowiedziała się także, że pracownik naukowy UR interesuje się położeniem i otoczeniem budynku Sejmu.
(bs)