Polska w sporze o kopalnię węgla brunatnego Turów ma wciąż możliwości negocjacji i liczy na możliwość zmiany decyzji wiceprezes Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Jak ustaliła korespondentka RMF FM Katarzyna Szymańska-Borginon, chodzi o art. 163 regulaminu TSUE. Mówi on, że "na wniosek strony postanowienie może zostać w każdej chwili zmienione lub uchylone ze względu na zmianę okoliczności”.
Co można uznać za wspomnianą w regulaminie TSUE zmianę okoliczności? To może być jakieś ustępstwo Polski, porozumienie z Czechami i dostarczenie nowych dowodów i argumentów.
Mimo że od postanowienia wiceprezes TSUE nie można się odwołać i ma być wykonane "natychmiast", to prawnicy mogą się oprzeć na regulaminie TSUE, a konkretnie na art. 163 - wyjaśnia rozmówca dziennikarki RMF FM po stronie polskiej. Daje to nadzieje, że dialog z Czechami ma jakieś znaczenie - dodaje.
Polska jest teraz trochę pod ścianą i liczy na rozmowy z Czechami (hetman kraju libereckiego zgłosił chęć do takich rozmów, może je także prowadzić premier Mateusz Morawiecki z premierem Czech przed szczytem UE na marginesie spotkania Grupy Wyszehradzkiej). Powstaje jednak pytanie, jak wynik tych rozmów mógłby przełożyć się na decyzję wiceprezes TSUE. Na wycofanie skargi przez Czechy raczej nie ma co liczyć, ze względu na zbliżające się tam wybory. Jeżeli byłby więc jakiś przełom w rozmowach, to w oparciu o art. 163 regulaminu TSUE strona polska mogłaby uzasadnić wniosek o zmianę decyzji wiceprezes ze względu na "zmianę okoliczności". Polska nie musiałaby całkowicie wstrzymywać wydobycia węgla brunatnego, a sprawę za 18 miesięcy rozstrzygnąłby ostatecznie TSUE. Strona polska liczy też na to, że po wyborach w Czechach uda się porozumieć z tamtejszymi władzami ws. wycofania skargi.
W piątek Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej nakazał Polsce natychmiastowe wstrzymanie wydobycia w kopalni odkrywkowej węgla brunatnego Turów, należącej do spółki PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna, do czasu merytorycznego rozstrzygnięcia. Decyzja ta wiąże się ze skargą Czech, w ocenie których kopalnia Turów ma negatywny wpływ na regiony przygraniczne, gdzie zmniejszył się poziom wód gruntowych.
PGE Polska Grupa Energetyczna opublikowała w sobotę protokół z października 2019 r., kończący konsultacje transgraniczne z Republiką Czeską ws. przedłużenia koncesji dla Kopalni Turów do 2044 r. Strona czeska zgodziła się na polskie propozycje i podpisała w październiku 2019 roku protokół uzgodnień dotyczący konkretnych działań minimalizujących oddziaływanie kopalni na tereny przygraniczne. Wszystkie zobowiązania zawarte w protokole spełniliśmy. Kończymy również budowę prewencyjnego ekranu chroniącego wody gruntowe na granicy kopalni - oświadczył prezes PGE Polskiej Grupy Energetycznej Wojciech Dąbrowski. Dodał, że protokół zamykał temat konsultacji transgranicznych.
Decyzja TSUE jest skandaliczna i nie do zaakceptowania przez stronę polską. Podporządkowanie się tej decyzji oznaczałoby natychmiastowe wstrzymanie wydobycia, co jest niewykonalne. Niosłoby to nieodwracalne skutki - stwierdziła w rozmowie z PAP rzeczniczka Prawa i Sprawiedliwości Anita Czerwińska. Spowodowałoby zagrożenie dla bezpieczeństwa energetycznego Polski, a także utratę miejsc pracy przez kilkadziesiąt tysięcy osób w kopalni, która ma przedłużoną koncesje do 2044 r., i całym kompleksie energetycznym oraz spółkach zależnych. To także gigantyczna strata finansowa 13,5 mld zł i wykluczenie całego regionu w wielu jego aspektach oraz katastrofa ekologiczna - tłumaczyła.
Rząd będzie, z tego co wiem, ze stroną czeską pilnie rozmawiał w tej sprawie - stwierdził w rozmowie z TVP Info szef Biura Polityki Międzynarodowej Kancelarii Prezydenta RP Krzysztof Szczerski, pytany o decyzję TSUE. Według niego, "z punktu widzenia polityki europejskiej" decyzja Trybunału jest "toksyczna", gdyż podważa zaufanie do instytucji unijnych, wskazuje na podwójne standardy i narusza "sprawiedliwą" realizację europejskiego programu zielonej transformacji energetycznej.
Tego, czego dzisiaj najbardziej brakuje w Europie, to jest zaufanie do instytucji unijnych, a tego typu decyzje podważają to zaufanie, gdyż różne firmy będą żyły w przekonaniu, że jedną złą decyzją TSUE może zakazać im działalności - powiedział Szczerski. Dodał, że w przypadku elektrowni Turów mamy do czynienia z przedsięwzięciem komercyjnym, a nie przedsięwzięciem państwa.
Lider Polskiego Stronnictwa Ludowego Władysław Kosiniak-Kamysz komentując decyzję TSUE ocenił, że "sytuacja nie jest bez wyjścia", jednak niezbędne jest podjęcie przez rządzących w naszym kraju natychmiastowych działań.
Tak często chwalą się obecnością w Grupie Wyszehradzkiej; że jest to najlepiej działająca grupa. (...) I jaki jest efekt tych działań? Taki, że dzisiaj polska dyplomacja zawiodła na całej linii i nie prowadziła dialogu, który dawałby szansę na wyjście z tego kryzysu - ocenił prezes PSL. Uważamy, że dzisiaj bez ofensywy dyplomatycznej nie da się tego odwrócić i realnie zabezpieczyć energetycznie Polski - dodał. W rozmowie z dziennikarzami przypomniał, że to rządzący są odpowiedzialni za politykę międzynarodową, jednak gdyby to on miał decydować, bez wahania podjąłby kroki w celu natychmiastowego wyjścia z tego kryzysu.
Dzień po tym orzeczeniu, od rana byłbym w Pradze, negocjował z premierem Czech, doprowadził do wycofania tego wniosku i uratowania nie tylko wizerunku, ale przede wszystkim bezpieczeństwa energetycznego Polski - zadeklarował lider ludowców.